Juliusza Machulskiego romans z reklamą
Twórca "Kilera" i "Seksmisji", Juliusz Machulski, zaliczył przed laty krótki epizod w branży reklamowej. Za ogromne pieniądze podjął się mission impossible - nakręcił osiem reklam w przeciągu dziewięciu dni. Wychwalał m.in. zalety magnetowidów.
W panteonie uznanych reżyserów, którzy popełnili mezalians wpadając w objęcia reklamy, jest Juliusz Machulski. Pod koniec lat 80. reżyser był niczym król Midas - czegokolwiek dotykał, zamieniało się w złoto. Miał już na swoim takie przeboje, jak "Vabank", "Seksmisja" i "Kingsajz". Jego talent docenił Mariusz Walter, współwłaściciel studia filmowego ITI, które było potentatem na rynku reklamy.
"Walter chciał, aby Machulski podjął się mission impossible - nakręcenia dla Baltony (sieć luksusowych sklepów wolnocłowych - przyp. PAP Life) ośmiu reklam w ciągu dziewięciu dni. Filmiki miały zostać pokazane w telewizji podczas Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 1988 r. Machulski zażądał niebotycznej kwoty, mając nadzieję, że Walter odrzuci jego wygórowane oczekiwania i uwolni go od niewdzięcznego zadania, ale ten przyjął jego warunki" - mówi Agata Jakóbczak, autorka książki "Transformersi", opowieści o początkach polskiej reklamy telewizyjnej i ludziach, którzy kładli podwaliny pod raczkujący wówczas biznes.
Jak wspomina: "Jedną z perełek, które zrealizował Machulski, jest reklama magnetowidu w konwencji filmu gangsterskiego z lat 30. Wygląda jak prawdziwy, króciutki film fabularny. Dla wzmocnienia efektu aktorzy mówili po angielsku, a lektorem był Jan Suzin, wówczas najbardziej rozpoznawalny lektor w Polsce". Ta i inne reklamy Machulskiego, na tle ówczesnych spotów telewizyjnych - prymitywnych i niedopracowanych, zachwycały finezją i oryginalnością.
Machulskiego kręcenie reklam najzwyczajniej bawiło. Sięgał po cytaty ze znanych filmów, żonglował konwencjami, dużo improwizował. Reklamy, które Machulski robił w kolejnych latach, zawsze nawiązywały do jego filmów, jak ta promująca piwo z "Siarą" i "Wąskim" z "Kilera".
"Odkąd reklama okrzepła i stała się profesjonalna, pracuje się w niej inaczej. Spotkania przedprodukcyjne, ustalanie każdego szczegółu, agencja, klient, akceptacje, zmiany To wszystko pochłania czas i pieniądze. (.) Wolę inne wyzwania" - przyznaje reżyser. Często natomiast użycza praw do swoich filmów twórcom reklam.