Julianne Moore: Feministka dzięki matce
Laureatka Oscara w najnowszym wywiadzie opowiedziała o swoim przywiązaniu do szkockich korzeni. Pielęgnowania tradycji i celebrowania swojego pochodzenia nauczyła ją matka, Anne Love Smith. Rodzicielka przekazała przyszłej hollywoodzkiej gwieździe także feministyczne poglądy, którym ta jest wierna do dziś. „Zawsze powtarzała, że jej pokolenie wywalczyło dla kobiet prawa, z których my teraz korzystamy. Miała stuprocentową rację” – zdradziła Moore.
Nowym zawodowym projektem Julianne Moore jest film animowany "Mustang z Dzikiej Doliny: Droga do wolności", który 2 lipca trafił na ekrany polskich kin. Bohaterka grana przez gwiazdę "Magnolii" w jednej ze scen namawia swoją siostrzenicę, by postępowała w zgodzie z zasadami, którym hołdowała jej zmarła matka, gdyż to pozwoli jej osiągnąć życiowe cele i spełnić marzenia. Okazuje się, że owej rady posłuchała sama aktorka. Jak ujawniła w rozmowie z dziennikiem "The Mirror", od swojej rodzicielki, urodzonej w Greenock psycholożki Anne Love Smith, nauczyła się głębokiego przywiązania do szkockich korzeni i ogromnego szacunku do tradycji. Po śmierci matki przyjęła brytyjskie obywatelstwo, by w ten sposób ją uhonorować.
"Mama ciągle mi powtarzała, że nie jesteśmy stuprocentowymi Amerykanami. W domu dbało się o kultywowanie tradycji - wszyscy mieliśmy w szafach kilty. Szkockie pochodzenie było bardzo ważnym elementem naszej tożsamości. Zawsze natychmiast rozpoznaję ludzi o innym pochodzeniu. Zdradzają nas niuanse. Dla przykładu, kiedy moja córka była małym dzieckiem, zaplatałam jej włosy w dwa warkocze, bo tak robiła moja mama. Kiedy poszła do szkoły, w jej klasie była tylko jedna dziewczynka, która nosiła taką fryzurę. Jej mama pochodziła z Hiszpanii" - ujawniła Moore.
W 2013 roku laureatka Oscara napisała książkę "My Mom Is A Foreigner But Not To Me" bazującą na jej własnych doświadczeniach. "Ta książka to hołd dla mojej mamy i wszystkich matek cudzoziemek, a także ich dzieci, które dorastają z poczuciem, że osoba, która wydaje się obca dla reszty świata, jest nim najbliższa" - powiedziała Moore.
Aktorka przyszła na świat w bazie wojskowej w Północnej Karolinie. Jej ojciec, Peter Moore Smith, był spadochroniarzem podczas wojny w Wietnamie. Otrzymał stopień pułkownika, a później został sędzią wojskowym. Jego praca wiązała się z koniecznością nieustannego przenoszenia się całej rodziny do nowych miejsc. Jak podkreśla Moore, częste przeprowadzki pomogły jej w rozwinięciu aktorskich umiejętności. "Gdy byłam dzieckiem, ciągle zmienialiśmy miejsce zamieszkania. Myślę, że to uczyniło mnie lepszą aktorką. Kiedy wciąż zmieniasz otoczenie, uczysz się dostosowywać swoje zachowanie do konkretnego miejsca i żyjących tam ludzi. Zmieniałam się w zależności od tego, gdzie akurat byłam. Obserwowałam i uczyłam się myśleć w inny sposób" - ujawniła gwiazda.
Od zmarłej przed dwunastoma laty matki Moore nauczyła się nie tylko dumy ze swoich korzeni - to dzięki niej, jak przyznaje, stała się feministką. "Kiedy moja mama dorastała, nie miała takich możliwości, jak my dzisiaj. Wielokrotnie podkreślała, że współczesne dziewczęta i kobiety mają dostęp do tych wszystkich rzeczy, które dawniej dostępne nie były, jak choćby możliwość posiadania karty kredytowej i własnych pieniędzy. Zawsze powtarzała, że jej pokolenie wywalczyło dla kobiet prawa, z których my teraz korzystamy. Miała stuprocentową rację" - wyznała Moore.