Julia Kolberger: Trudne rodzinne relacje
Kilka dni temu Jakub Giza, operator filmu "Jutro mnie tu nie będzie" otrzymał na festiwalu Plus Camerimage Złotą Kijankę za najlepsze zdjęcia w konkursie etiud studenckich. Reżyserką filmu jest Julia Kolberger, córka aktorskiej pary: Anna Romantowska i Krzysztof Kolberger.
Obradom jury, które nagrodziło operatora "Jutro mnie tu nie będzie", był hollywoodzki reżyser Joel Schumacher.
- Joel Schumacher wręczając Złotą Kijankę mojemu operatorowi, Kubie Gizie, powiedział kilka ciepłych słów o moim filmie. To najlepszy doping, poczuć, że profesjonaliści doceniają twoją pracę. To dodaje siły, wiary, pewności siebie. Zaczynam właśnie pisać scenariusz filmu fabularnego. Chciałabym oczywiście pracować z tym samym operatorem. Mam nadzieję, że tworzymy dobry tandem - przyznała Julia Kolberger.
"Jutro mnie tu nie będzie" to opowieść o 30-letniej Marcie, która ma dosyć mieszkania z zaborczą matką i próbuje wyrwać się z toksycznej relacji. W obsadzie filmu znalazły się m.in. Małgorzata Buczkowska-Szlenkier i Dorota Kolak.
- Dorota Kolak zgodziła się na współpracę od razu. Spodobała jej się nietypowa rola. W Polsce niestety nie ma interesujących ról dla kobiet po 45. roku życia. Dorota powiedziała, że ceni tę historię, ponieważ nie jest naciągana, a rola jest autentyczna - przyznała reżyserka "Jutro mnie tu nie będzie".
Julia Kolberger przestrzegła, żeby nie odbierać jej filmu w kategoriach autobiograficznych.
- Każdy scenarzysta pisze w oparciu o własne doświadczenia. Nie można pisać o emocjach, które nas nie dotyczą. Ale to nie znaczy, że ma to cokolwiek wspólnego z naszym życiem. W szkole filmowej jest taki syndrom, że absolwenci często robią filmy o trudnych relacjach rodzinnych. To jest dobry moment na oczyszczenie. Mnie bardzo pociąga temat rodziny dysfunkcyjnej - powiedziała Kolberger.
Młoda reżyserka dodała, że jej marzeniem jest "dobry debiut fabularny".
- Zdaję sobie sprawę jak ciężko coś osiągnąć w tym zawodzie. Jeżeli uda mi się zrobić w życiu kilka dobrych filmów, to będę usatysfakcjonowana. Podziwiam tempo, w jakim pracuje na przykład Marcin Wrona, który robi film za filmem i wszystko jest doskonale dopracowane. Ja należę do osób, które nie spieszą się tworząc - zakończyła Kolberger.