Reklama

Jowita Budnik: Agentka

Nieczęsto zdarza się, by znana aktorka pracowała również jako... agentka kolegów po fachu. Jowita Budnik przez lata spełniała się jednak po obu stronach barykady. Z okazji 45. urodzin przypominamy najważniejsze ekranowe wcielenia gwiazdy.

Nieczęsto zdarza się, by znana aktorka pracowała również jako... agentka kolegów po fachu. Jowita Budnik przez lata spełniała się jednak po obu stronach barykady. Z okazji 45. urodzin przypominamy najważniejsze ekranowe wcielenia gwiazdy.
Jowita Budnik ma na koncie dwie nagrody za główne role zdobyte na festiwalu w Gdyni /Bartosz Krupa /East News

Jowita Budnik zadebiutowała na dużym ekranie w wieku 11 lat w drugoplanowej roli w filmie Radosława Piwowarskiego "Kochankowie mojej mamy"". Zagrała także w dwóch pierwszych odcinkach epickiej opowieści "Rzeka kłamstwa" w reżyserii Jana Łomnickiego.

Największą popularność przyniósł jej jednak występ w pierwszej polskiej telenoweli zatytułowanej "W labiryncie". - Cieszę się, że brałam w niej udział. Dla mnie to była przygoda. W tamtych czasach praca wyglądała zupełnie inaczej. Także media nie były tak wszechobecne. Minęła epoka i wszystko się zmieniło - przyznała aktorka po 20 latach od premiery serialu.

Reklama

Przełomem w aktorskiej karierze Budnik była rola w "Placu Zbawiciela" (2006) Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze, za którą otrzymała Złote Lwy na festiwalu w Gdyni. Film opowiadał o dramatycznych losach małżeństwa z dwójką dzieci, które znalazło się w finansowych tarapatach, a Budnik partnerowali na ekranie Ewa Wencel i Arkadiusz Janiczek.

Po 7-letniej przerwie Budnik ponownie zagrała główną rolę w filmie Krauzów, wcielając się w postać romskiej poetki Bronisławy Wajs, znanej jako Papusza. - Nauka języka, czytanie, oglądanie, zapoznawanie się ze wszystkimi materiałami na temat Papuszy i Ficowskiego... Wszystko to spowodowało, że musiałam schudnąć 18 kilogramów - ujawniła artystka.

Cztery lata później Budnik znów otrzymała od reżyserskiej pary główną rolę. W ich ostatnim wspólnym filmie (Krzysztof Krauze zmarł 24 grudnia 2014 roku) "Ptaki śpiewają w Kigali" (2017) aktorka wcieliła się w ornitolog pracującą w Rwandzie i ratującą od śmierci młodą dziewczynę z plemienia Tutsi. Za kreację Anny Keller wyróżniono ją - ex aequo z koleżanką z planu Eliane Umuhire - nagrodą za najlepszą rolę pierwszoplanową na festiwalu filmowym w Gdyni.

To właśnie w trzech wspomnianych filmach Krzysztofa Krauze i Joanny Kos-Krauze stworzyła Budnik najważniejsze role w karierze. - Gdybym nawet miała już dzisiaj zakończyć aktorską karierę, to i tak myślę, że jestem największą szczęściarą na świecie. Móc pracować z Krzysztofem i Joanną, i dostawać od nich kolejne kredyty zaufania - każdy aktor byłby absolutnie usatysfakcjonowany - mówiła aktorka w rozmowie z Interią.

Budnik zagrała też epizody i role w kilkunastu polskich produkcjach filmowych oraz koprodukcjach. Mogliśmy oglądać ją m.in. w "Bejbi blues" Katarzyny Rosłaniec, nowelowej "Stacji Warszawa", czy nagradzanym krótkometrażowym filmie Kuby Czekaja "Ciemnego pokoju nie trzeba się bać". - Jeśli ktoś dzwoni do mnie z propozycją i to jest fajna oferta, chętnie ją wezmę pod rozwagę i najczęściej gram, no ale... telefon się nie urywa - mówiła w wywiadzie w 2012 roku. Wówczas mogliśmy oglądać ją w serialu TVP "Wszystko przed nami".

Jowita Budnik pojawia się również gościnnie w telewizyjnych produkcjach. Obok występu w serialu "Ojciec Mateusz", zaznaczyła swą ekranową obecność również w jednym odcinku serialu "Głęboka woda", a ostatnio oglądaliśmy ją w najpopularniejszych "tasiemcach" w Polsce, czyli "M jak miłość" oraz "Na Wspólnej".

"To film, który dla mnie, jako matki - co prawda małych dzieci, ale zawsze - jest niezwykle bliski. Nie da się ukryć, że żaden rodzic, nie wie, co los mu przyniesie. Zwłaszcza w obliczu pewnych zagrożeń, które współczesny świat ze sobą niesie. Przez "Obietnicę" zostaje zmuszony do zastanowienia się, refleksji, jak wychowaniem pokierować, żeby dzieci nigdzie się po drodze nie pogubiły - mówiła o produkcji Anny Kazejak z 2014 roku, w której wcieliła się w drugoplanową rolę.

W tym samym roku Budnik w końcu zagrała główną rolę w filmie, który nie wyreżyserowali Krzysztof i Joanna Kos-Krauze. W "Jezioraku" Michała Otłowskiego wcieliła się w policjantkę w zaawansowanej ciąży, która prowadzi wielowątkowe śledztwo.

W ostatnim czasie aktorkę oglądaliśmy też w drugoplanowych rolach w familijnych "Tarapatach" (2017) oraz w nagrodzonej Złotymi Lwami oraz aż dziesięcioma Orłami "Cichej nocy" (2017) Piotra Domalewskiego. A już niebawem zobaczymy ją w "Zabawie zabawie" (2018) Kingi Dębskiej, a także w roli matki tytułowego bohatera w biograficznym dramacie "Ikar. Legenda Mietka Kosza" Macieja Pieprzycy.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jowita Budnik
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy