Jonathan Majors: Koniec kariery? Kolejne kobiety oskarżają go o przemoc
Miesiąc temu Jonathan Majors został aresztowany pod zarzutem napaści na kobietę. Choć domniemana ofiara aktora już wycofała swoje oskarżenia, jego problemy bynajmniej się nie zakończyły. Jak donoszą zagraniczne media, na policję zgłosiły się bowiem kolejne osoby, które miały zostać w przeszłości zaatakowane przez gwiazdora. "Jonathan jest niewinny, nigdy nad nikim się nie znęcał" - utrzymuje prawniczka Majorsa.
25 marca Jonathan Majors został zatrzymany na Manhattanie w związku z zarzutem o napaść na kobietę. Do zdarzenia miało dojść w czasie ich wspólnej podróży taksówką. W pewnym momencie hollywoodzki aktor rzekomo zaatakował swoją towarzyszkę, gdy ta próbowała zabrać mu telefon. Jak wynikało z jej relacji, Majors chwycił ją za rękę, a następnie za szyję. W wyniku incydentu kobieta doznała niewielkich obrażeń i została przetransportowana do szpitala, gdzie lekarze określili jej stan jako stabilny. Po kilku godzinach gwiazdor "Krainy Lovecrafta" i "Creeda III" został zwolniony z aresztu.
Adwokatka aktora, Priya Chaudhry od samego początku utrzymywała, że jej klient jest niewinny. Przedstawiła też na to dowody w postaci prywatnej korespondencji aktora i jego domniemanej ofiary, która w chwili rzekomej napaści miała przeżywać "kryzys emocjonalny". "Zapewnili mnie, że nie postawią ci zarzutów. Powiedzieli, że kiedy zobaczyli moje obrażenia, byli zmuszeni cię aresztować zgodnie z protokołem. Jestem wściekła, że do tego doszło. I przykro mi, że znalazłeś się w takiej sytuacji. Powiedziałam im, że to moja wina, bo próbowałam zabrać ci telefon. Dopiero co wyszłam ze szpitala. Zadzwoń do mnie. Kocham cię" - napisała kobieta.
Zarzuty o napaść zdążyły już odcisnąć piętno na reputacji i karierze aktora. Kilka dni temu agencja Entertainment 360, która dotąd zajmowała się sprawami zawodowymi Majorsa, poinformowała, że już go nie reprezentuje. W tym samym czasie umowę z gwiazdorem rozwiązała także firma PR-owa The Lede Company, która odpowiadała za medialny wizerunek gwiazdora. Wkrótce potem okazało się, że odtwórca roli Kanga Zdobywcy z filmu "Ant-Man i Osa: Kwantomania" w wyniku skandalu stracił angaż do produkcji "The Man in My Basement" oraz szansę na sportretowanie amerykańskiego piosenkarza Otisa Reddinga w jego nadchodzącej filmowej biografii.
Jak się właśnie okazało, Majors będzie musiał się zmierzyć z kolejnymi oskarżeniami. Jak donosi "Variety", po ujawnieniu informacji o aresztowaniu aktora na policję zgłosiło się "wiele innych ofiar", które twierdzą, że w przeszłości też zostały przez niego zaatakowane. Kobiety, których personalia nie zostały podane do publicznej wiadomości, współpracują obecnie z biurem prokuratora okręgowego na Manhattanie.
Na nowe oskarżenia szybko zareagowała prawniczka Majorsa. "Jonathan jest niewinny, nigdy nad nikim się nie znęcał. Dostarczyliśmy prokuraturze niezbite dowody na to, że zarzuty są fałszywe. Jesteśmy przekonani, że zostanie w pełni uniewinniony" - stwierdziła. Pierwsza rozprawa odbędzie się 8 maja.