Reklama

"Joker": Owacje na stojąco na festiwalu w Wenecji

Już pierwsza zapowiedź filmu "Joker" zwiastowała, że będzie to obraz inny niż wszystkie. Potwierdzeniem są kilkuminutowe owacje na stojąco podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji i przewidywania dyrektora festiwalu, że film jest mocnym kandydatem do Oscara.

Już pierwsza zapowiedź filmu "Joker" zwiastowała, że będzie to obraz inny niż wszystkie. Potwierdzeniem są kilkuminutowe owacje na stojąco podczas Festiwalu Filmowego w Wenecji i przewidywania dyrektora festiwalu, że film jest mocnym kandydatem do Oscara.
Joaquin Phoenix w filmie "Joker" /Warner Bros /YouTube

Choć prezentowanie filmu "Joker" na 76. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji było dość ryzykowne, jak przekonuje dyrektor artystyczny festiwalu, Alberto Barbera, ryzyko się opłaciło. Kilkuminutowe owacje na stojąco i niezwykle entuzjastyczne przyjęcie wskazują, jego zdaniem, na mocnego kandydata do Oscara.

"Myślę, że dokonali dobrego wyboru. Właściwego wyboru. Film w pełni zasługuje na odbiór, z jakim się spotyka. Wykracza poza granice gatunku. Joaquin Phoenix daje znakomity występ, a Todd Phillips wykonał kawał dobrej roboty" - przyznał na łamach "Deadline" dyrektor artystyczny festiwalu.

Reklama

Barbera zwraca szczególną uwagę na to, w jaki sposób Phillips wykorzystał popularną, komiksową postać nie tylko do naszkicowania mrocznej strony naszego społeczeństwa, ale również wskazania na bardzo istotne zagadnienia, jakimi są choroby i zaburzenia psychiczne.

"Sposób, w jaki radzi sobie z tymi elementami, jest inteligentny. To nie jest uproszczony pogląd. Czynniki społeczne i inne czynniki zewnętrzne łączą się ze stanem umysłu bohatera, co czyni go złożonym obrazem. To jest siła filmu. To mocny, nieoczekiwany i oryginalny film. 'Joker' to mroczny film. To mroczna wizja współczesnego świata" - podkreśla.

Jak zapowiadał wcześniej sam reżyser, fani Jokera, znanego z komiksowych ekranizacji, mogą być rozczarowani. "Nie zaczerpnęliśmy niczego z komiksów, o co fani gatunku mogą się wściekać" - powiedział na łamach "Empire" Phillips. "Napisaliśmy własną wersję historii, która może odkrywać skąd biorą się tacy faceci jak Joker. To było dla mnie interesujące. Nie robimy filmu o Jokerze, a o narodzinach Jokera. Tu chodzi o tego człowieka" - dodał.

To właśnie ten element najbardziej zainteresował Phoenixa. W filmie aktor wciela się w postać Arthura Flecka, mężczyzny, który stara się znaleźć swoje miejsce w mieście Gotham w latach 70. Film Phillipsa to przede wszystkim mroczne studium postaci, którego kinowa premiera nastąpi 4 października.

PAP life
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy