Reklama

John Cleese nie zamierza usuwać transfobicznego żartu z "Żywotu Briana"

Członek legendarnej grupy Monty Pythona przygotowuje obecnie teatralną adaptację kultowej komedii sprzed lat, filmu "Żywot Briana". W mediach pojawiła się informacja o tym, że w scenicznej wersji zabraknie jednej ze scen, w której pada transfobiczny dowcip. Do tych spekulacji odniósł się teraz sam John Cleese. Aktor zapewnił, że nie będzie się przejmował tymi uwagami i nie dokona żadnych zmian w "Żywocie Briana".

Członek legendarnej grupy Monty Pythona przygotowuje obecnie teatralną adaptację kultowej komedii sprzed lat, filmu "Żywot Briana". W mediach pojawiła się informacja o tym, że w scenicznej wersji zabraknie jednej ze scen, w której pada transfobiczny dowcip. Do tych spekulacji odniósł się teraz sam John Cleese. Aktor zapewnił, że nie będzie się przejmował tymi uwagami i nie dokona żadnych zmian w "Żywocie Briana".
John Cleese (2L) w scenie z filmu "Żywot Briana" /@MichaelWarbur17 /Twitter

Spekulacje dotyczyły sceny, w której mężczyzna deklaruje, że chce zostać kobietą o imieniu Loretta i urodzić dziecko. Postać grana przez Johna Cleese’a odpowiada mu, że jego żądania są niedorzeczne, podczas gdy inna postać podpowiada, że wszyscy powinni wspierać "Lorettę" w jego marzeniu o poczęciu dziecka. 

Według doniesień medialnych, sam Cleese miał stwierdzić, że ta scena z nakręconego w 1979 roku filmu kłóci się ze standardami współczesnej wrażliwości i powinna zostać usunięta. Teraz legendarny komik zapewnił, że jego słowa zostały źle zacytowane.

Reklama

John Cleese: Nie będzie zmian w teatralnej adaptacji "Żywota Briana"

"Przed kilkoma dniami przemawiałem do londyńskiej publiczności. Powiedziałem im, że jestem zajęty adaptacją 'Żywotu Briana', by mogła zostać wystawiona na deskach teatru, ale nie w formie musicalu. Powiedziałem, że przed rokiem w Nowym Jorku aktorzy przeczytali napisaną wtedy wersję scenariusza. Każdy z nich, a wśród nich było kilku laureatów nagrody Tony, radził mi, żebym wyciął scenę z Lorettą. Oczywiście nie mam zamiaru tego robić. Było to dla mnie zadziwiające. Byli pośród nich najlepsi artyści Broadwayu. Bez wyjątku byli pewni, że taka scena nie przejdzie w Nowym Jorku. Zapytałem ich więc o to, czy ich zdaniem fani Pythonów nie przyjdą na przedstawienie, bo będzie w nim scena, z której śmieją się od 40 lat?" - obwieścił Cleese na swoim koncie na Twitterze.

Aktor stwierdził również, że spekulacje, które pojawiły się później, to efekt nieporozumienia. "Ktoś, kto wysłuchał tej mojej opowieści, zadzwonił do dziennikarza i zostałem błędnie zacytowany. Co zadziwiające, żaden przedstawiciel brytyjskich mediów nie zadzwonił do mnie, żeby potwierdzić tę informację" - dodał Cleese. Przy okazji zapewnił, że przesadzone są też pogłoski o zamiarze wycięcia najsłynniejszej piosenki z "Żywota Briana", utworu "Always Look on the Bright Side of Life". "To nieprawda i jest ku temu jeden ważny powód. Nie chcielibyśmy zasmucić Erika Idle’a, bo to jego jedyny wkład w ten scenariusz" - napisał Cleese.

Komik nie obawia się protestów. "Producenci mają tendencję do bycia wystraszonymi kotkami. Nie pamiętają, że protesty w Nowym Jorku przed premierą filmu 'Żywot Briana' sprawiły, że nie potrzebowaliśmy już żadnej innej reklamy" - dodał na koniec swojego wpisu 84-letni gwiazdor. 


PAP life
Dowiedz się więcej na temat: John Cleese | Żywot Briana
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy