Reklama

Joanna Żółkowska: Pasja życia

Aktorka teatralna, telewizyjna i filmowa. Energiczna, zdecydowana, niezależna. Matka aktorki Pauliny Hotlz. Joanna Żółkowska kończy dziś 65 lat.

Buntowniczka z wyboru

Urodziła się 6 marca 1950 r. w Siedlcach. Od razu po maturze zdała do Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Po uzyskaniu dyplomu rozpoczęła pracę w Teatrze Starym w Krakowie.

Zadebiutowała w głośnych "Dziadach" Konrada Swinarskiego, który obsadził ją, zgodnie z warunkami, w roli Zosi. W interpretacji młodej Żółkowskiej nie była to jednak niewinna panienka, a rozerotyzowana młoda kobieta. "Już pierwsza próba z całym zespołem wzbudziła poruszenie. Komentowano to, co robię. Wyciągnęłam z tego wniosek, że trzeba być odważnym, zaskakiwać, prowokować i szukać rzeczy nowych" - mówiła w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej".

Reklama

Kolejne role, wykreowane na deskach Teatru Starego - Leni w "Procesie" Jerzego Jarockiego, czy Kamili w "Domu otwartym" Jerzego Kreczmara - pokazały, że Żółkowska, mimo młodego wieku, jest artystką świadomą i dojrzałą. Jej filmowy debiut przyszedł równie wcześnie.

Już jako 22-latka zagrała epizod w "Iluminacji" Krzysztofa Zanussiego i dużą rolę w "Szklanej kuli" Stanisława Różewicza. W 1974 przeniosła się do Teatru Powszechnego w Warszawie. Na deskach tego teatru zadebiutowała w spektaklu Andrzeja Wajdy w "Sprawie Dantona".

Komediowy talent

Niezwykła żywiołowość i komediowy talent przyniósł jej uznanie publiczności. Zbierała także pochlebne recenzje krytyków, którzy raz po raz zachwycali się jej talentem i oryginalnymi kreacjami. Jednak sprawdzała się także w rolach dramatycznych, za każdym razem udowadniając jak wszechstronną jest aktorką. Wszystkie postaci starała się budować w sposób nieoczywisty, nadać im oryginalny sznyt.

Wystąpiła w kilku spektaklach z Januszem Gajosem, tworząc z tym wybitnym aktorem niezapomniany duet. Współpracowała również z kilkoma innymi teatrami, m.in. przez dwa lata z Teatrem Narodowym. Realizując się w teatrze, nie czuła potrzeby robienia spektakularnej kariery w filmie, wzięła jednak udział w kilku produkcjach filmowych i telewizyjnych.

Jedyną serialową kreacją, która przyniosła jej popularność, była postać Anny Surmacz w telewizyjnym serialu "Klan". To rola sympatycznej, nieco ekscentrycznej przyjaciółki Krystyny Lubicz uczyniła z Żółkowskiej postać znaną i lubianą. Sama aktorka przyznaje, że wieloletnia praca na planie tej samej produkcji może być monotonna. Choć postać Anny Surmacz jest w serialu drugoplanowa, Żółkowska bardzo dba o to, by nie dać się zaszufladkować.

"Serial czy telenowela niosą dla aktora niebezpieczeństwo, że stanie się rozpoznawalny wyłącznie jako serialowa postać, straci swoje prawdziwe nazwisko. To pułapka" - mówiła w rozmowie z "Tele Tygodniem".

Kobieta wyzwolona

Niezależna i oddana pracy - taka zawsze była. Aktorka należy do pokolenia w którym dbająca o siebie, silna i realizująca pasje kobieta stanowiła prawdziwą rzadkość. Nigdy nie potrafiła żyć pod dyktando mężczyzn, i tego samego nauczyła swoją córkę, również aktorkę, Paulinę Holtz.

Z ojcem swojego jedynego dziecka związała się w latach 70., jednak ich miłość nie przetrwała. Kolejnym partnerem gwiazdy był reżyser teatralny i filmowy Robert Gliński, z którym aktorka również się rozstała. Jak sama przyznaje, mężczyźni boją się kobiet silny i niezależnych, a ona nigdy - ani dla dziecka, ani dla partnera - nie miała zamiaru rezygnować ze swojej pasji. Żółkowska nie uznaje również instytucji małżeństwa. Można powiedzieć, że przekazała to także swojej córce, która, mimo, że ze swoim partnerem wychowuje dwie córki, również nigdy nie zalegalizowała związku.

"Mam głęboko zakorzenione poczucie niezależności i nigdy nie opierałam swojego poczucia bezpieczeństwa ani swojej wartości na nikim innym poza sobą samą. Wszystkie decyzje, które podejmuję, są moje. I nie chcę też brać odpowiedzialności za decyzje mojego partnera" - wyznała Żółkowska w wywiedzie dla "Elle".

Nietypowa babcia

Obecnie aktorka skupia się na pracy w teatrze. Na teatralnych deskach oraz na planie filmowym towarzyszy jej córka, jednak nie tylko w roli wsparcia. Panie od wielu lat grają razem w serialu "Klan". Zrealizowały wspólnie także spektakl pt. "Po co są matki" w Teatrze Polonia. Jak podkreślają przy każdej okazji, łączy je wspaniała, wyjątkowa więź, oparta na wzajemnym szacunku i miłości. Trzeba przyznać, że wyglądają jak siostry - energiczne, niezależne, spełnione. Dwie zadbane blondynki z których aż bije energia i radość życia.

Joanna Żółkowska pozostaje młoda duchem, mimo, że dobrych kilka lat temu została babcią. Aktorka, choć zakochana w swoich wnuczkach, nie zwalnia tempa. Pracuje i póki co nie ma zamiaru przechodzić na aktorską emeryturę. "Nudzą się nudni!" - podsumowuje.

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Żółkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy