Joanna Moro wpatrzona w Krystynę Jandę
Idolką Joanny Moro jest Krystyna Janda. Aktorka poznała ikonę polskiego filmu i teatru, pracując z nią nad spektaklem "Lekcje stepowania" w Och-Teatrze. "To nie jest kobieta, która jest wyniosła i coś udaje" - wychwala Jandę Moro.
"Kiedyś podziwiałam Jandę tylko z ekranu albo z widowni. Kiedy pani Krystyna wychodzi na deski teatru, to ja po prostu i śmieję się, i wzruszam, i dech mi zapiera. To kobieta, która ma w sobie taką siłę przekazu, taką niesamowitą energię" - mówi PAP Life Joanna Moro.
Aktorka poznała lepiej swoją idolkę, grając w Och Teatrze w spektaklu "Lekcje stepowania" w reżyserii Jandy. Bohaterami sztuki są uczestnicy kursu stepowania, który ma być częścią terapii. Każda z postaci uczęszcza na lekcje z innego powodu i przychodzi z własną, trudną opowieścią. Tytułowe lekcje są ucieczką od trosk i sposobem na odzyskanie wiary w siebie. Spektakl zadebiutował na deskach Och Teatru 20 grudnia.
"Codziennie przychodziłam na próby i podziwiałam panią Krystynę. Ale naprawdę podziwiałam! To nie jest kobieta, która jest wyniosła, która coś udaje. Pani Krystyna jest naturalna. Najbardziej podoba mi się to, że jest mocna i silna, a zarazem bardzo kobieca i emocjonalna" - przyznaje Moro.
Aktora pytana o to, co jest dla niej najważniejszym aspektem kobiecości w szerszym wymiarze, wskazuje na wrażliwość i emocjonalność. "Lubię w sobie te pierwiastki. Owszem, czasami mi przeszkadzają, ale generalnie to klasyfikuje nas jako kobiety" - twierdzi. Jeśli chodzi o kobiety z najbliższego otoczenia, najbardziej podziwia swoją mamę i babcię.
Joannę Moro w "Lekcji stepowania" w najbliższym czasie zobaczymy 29, 30 i 31 marca. W spektaklu występuje też wiele innych znanych aktorek, m.in. Elżbieta Romanowska, Krystyna Tkacz, Maria Winiarska, Zofia Zborowska i Katarzyna Żak.