Jeszcze o nim usłyszymy. Legendarny twórca jednak nie kończy kariery
Pół roku temu John Williams zasugerował, że "Indiana Jones i tarcza przeznaczenia" będzie ostatnim filmem, do którego skomponował muzykę. Teraz 90-letni kompozytor zmienił zdanie. Stwierdził, że wciąż chce tworzyć i gotów jest pracować ze Steven Spielbergiem przy jego kolejnych projektach.
Temat emerytury Johna Williamsa powrócił podczas niedawnego spotkania poświęconego pięćdziesięcioleciu współpracy słynnego kompozytora ze Stevenem Spielbergiem. Brali w nim udział obaj utytułowani twórcy.
"Steven potrafi naprawdę wiele. To reżyser, producent, szef studia, scenarzysta, filantrop i nauczyciel. To również człowiek, któremu po prostu nie możesz odmówić" - powiedział Williams dziennikarzowi, który prowadził spotkanie w kinie Writers Guild Theater w Beverly Hills. Po ostatnim zdaniu na sali wybuchł gorący aplauz, publiczność uznała bowiem, że kompozytor zasugerował, że odwołuje swoje przejście na emeryturę.
W dalszej części swojej wypowiedzi Williamsa ostatecznie rozwiał wątpliwości. "Nadal mam z dziesięć lat przed sobą. Nie zamierzam się zatrzymywać! Poza tym w świecie muzyki nie da się przejść na emeryturę. To całe moje życie. Dzień bez muzyki to dzień zmarnowany" - stwierdził 90-letni kompozytor, cytowany przez serwis Hollywood Reporter.
Obecnie w kinach oglądać można film "Fabelmanowie", który jest przedostatnim owocem współpracy Spielberga z Williamsem. To inspirowana dzieciństwem reżysera opowieść o fascynacji kinem.
Na premierę czeka "Indiana Jones i artefakt przeznaczenia" Polscy widzowie zobaczą to widowisko i usłyszą ścieżkę dźwiękową autorstwa Williamsa 30 czerwca.
Wcześniej Spielberg i Williams współpracowali przy takich dziełach jak m.in. "Lista Schindlera", "E.T." i "Szczęki".