Jerzy Stuhr w kiepskim stanie po wypadku? "Jest roztrzęsiony"
Od kilku dni nie milkną echa wypadku spowodowanego przez Jerzego Stuhra. We wtorek wieczorem aktor opublikował oświadczenie i od tej pory nie komentuje zdarzenia. Według informacji jednego z portali, artysta jest wstrząśnięty tym, co się stało.
Przypomnijmy, że w poniedziałek aktor doprowadził do wypadku na al. Mickiewicza w Krakowie.Według nieoficjalnych informacji miał 0,7 promila alkoholu w organizmie. Uderzył autem motocyklistę. Pojawiły się doniesienia, że Jerzy Stuhr pojechał dalej, bo jak tłumaczył potem na miejscu policji, nie zauważył kolizji. Według medialnych doniesień aktora zdołał dogonić sam motocyklista i dokonał tzw. obywatelskiego zatrzymania.
We wtorek wieczorem aktor Maciej Stuhr opublikował na Facebooku oświadczenie swojego ojca na temat wypadku. "Wydarzenia ostatniej doby były druzgoczące dla mnie i mojej rodziny" - zaznaczył na początku wpisu Maciej Stuhr. "Czy napisanie, że ogromnie mi przykro z powodu wydarzenia, do jakiego doszło w dniu 17 października 2022 roku, cokolwiek zmienia? Niewiele. Niemniej, bez tych słów nie da się zacząć niczego" - dodał.
I oddał głos ojcu. "Bardzo żałuję i przepraszam, że wczoraj podjąłem tę najgorszą w moim życiu decyzję o prowadzeniu samochodu. Deklaruję pełną współpracę z organami powołanymi do wyjaśnienia wczorajszego incydentu. Jednocześnie chciałem zapewnić, że wbrew doniesieniom medialnym, nie zbiegłem z miejsca zdarzenia, lecz zatrzymałem się na życzenie jego uczestnika i razem oczekiwaliśmy na przyjazd policji" - napisał Jerzy Stuhr.
Zdarzenie jest wciąż szeroko komentowane w mediach, a duża część środowiska nie pozostawiła na aktorze suchej nitki. Gwiazdor może jednak liczyć na wsparcie niektórych kolegów. "Jerzy jest autorytetem, był autorytetem i będzie autorytetem. To świadczy tylko o tym, że jest człowiekiem, który popełnia błędy. Każdy popełnia błędy, każdy się musi potem jakoś odnaleźć. Wiadomo, popełnił błąd, stało się, źle się stało i tyle" - powiedział Wiktor Zborowski w rozmowie z jednym z plotkarskich serwisów.
Na wypowiedź zdecydowała się również Agnieszka Holland. Choć reżyserka potępiła zachowanie aktora, zapewniła, że nie zamierza z nim zrywać kontaktu. Jazdę po alkoholu uznała za "słabość". "Ja jestem przeciwna przekraczaniu prędkości i jeżdżeniu pod wpływem. Faktem jest, że, jak to mówią, nie wypił za dużo, we Włoszech "by to przeszło", ale nie powinien tego robić, zwłaszcza że jest w takim wieku, że trzeba szczególnie uważać za kierownicą. Może ma słabszy refleks. A ja wiem coś o tym" - dodała w Super Expressie.
Po wtorkowym oświadczeniu aktor zamilkł. Według informacji PAP, Jerzy S. usłyszy niebawem zarzuty i potem zostanie przesłuchany. "Kierowcy zatrzymano prawo jazdy. Odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, sprawą zajmie się prokuratura" - mówi PAP Bartosz Izdebski z Wojewódzkiej Komendy Policji w Krakowie.
Osoba z bliskiego otoczenie Stuhrów powiedziała w rozmowie z "Faktem", w jakim stanie jest aktor po wypadku. "Jerzy jest bardzo roztrzęsiony po ostatnich wydarzeniach, nie może dojść do siebie po tym, co się stało" - powiedział anonimowy informator.