Jerzy Stuhr: Aktora nam trzeba!
Aktor, reżyser i pedagog Jerzy Stuhr, odtwórca ról Filipa Mosza w "Amatorze", Lutka Danielaka w "Wodzireju" i Maksa w "Seksmisji", a ostatnio rzecznika papieża w zaprezentowanym w Cannes filmie włoskiego reżysera Nanniego Morettiego, kończy w środę 65 lat.
Zaliczany do grona czołowych aktorów kina moralnego niepokoju, jednocześnie ceniony artysta teatralny, podbił publiczność również talentem komediowym. Dał mu wyraz w filmach Juliusza Machulskiego jako rubaszny Maks Paradys czy groźny nadszyszkownik Kilkujadek, oraz współtworząc polski dubbing do bajek o Shreku, w których głosem Stuhra mówi przyjaciel sympatycznego ogra, Osioł.
"Wyjątkowy w Polsce przypadek aktora, który sprawdza się we wszystkich gałęziach sztuki, które uprawia - i w filmie, i w telewizji, i w teatrze" - taką opinię o Jerzym Stuhrze wydał Krzysztof Kieślowski.
"Myślę, że decydują o tym dwa elementy. Pierwszy stanowi technika, wspaniała technika, opanowana do perfekcji we wszystkich właściwie szczegółach. Druga rzecz, niemniej istotna, przydatna zwłaszcza dla kina, to jego znajomość rzeczywistości. A ponad tymi dwiema umiejętnościami góruje inteligencja" - ocenił Kieślowski w 1981 roku, w programie telewizyjnym "Twarze teatru".
Reżyser "Trzech kolorów" był jedną z najważniejszych postaci w zawodowym życiu Stuhra. Aktor wystąpił w kilku jego filmach, m.in. w "Spokoju" (1976), "Amatorze" (1979), "Dekalogu: Dziesięć" (1988) i "Białym" (1993).
Jerzy Stuhr wyznał niedawno: "Od najmłodszych lat szukałem sposobu na udowodnienie, że jestem coś wart, że potrafię zrobić coś, czego nie umieją inni. Mama uczyła mnie recytacji, dużo mi czytała, a gdy tylko sam opanowałem tę sztukę, wymagała ode mnie, żebym czytał na głos. Była moim pierwszym słuchaczem i widzem. Teraz myślę, że miało to duży wpływ na mój późniejszy wybór zawodu".
"W 1954 roku jako uczeń pierwszej klasy szkoły podstawowej recytowałem na szkolnej akademii 'Murzynka Bambo' i właśnie wtedy stał się cud. Stałem pod portretem Bieruta i Rokossowskiego, a moi koledzy siedzieli cicho i mnie słuchali, a gdy skończyłem, to wszyscy, także nauczyciele, którzy smagali mnie linijką po łapach, zaczęli mi bić brawo. Zrozumiałem wtedy, jeszcze intuicyjnie, że to, co wyróżnia mnie w grupie, to umiejętność recytacji" - wspominał aktor. "W języku niemieckim 'Stuhr' oznacza, jak mi się zdaje, 'upartego człowieka', tylko inaczej się to pisze" - zwrócił uwagę, opowiadając o austriackich korzeniach rodziny, podczas prezentacji w 2009 r. książki "Stuhrowie. Historie rodzinne".
Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 r. w Krakowie. W 1970 r. ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w 1972 r. krakowską PWST (po latach został rektorem tej uczelni). Po studiach został zatrudniony w Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie. Wcześniej, w 1971 r., pojawił się jako aktor filmowy w "Milionie za Laurę" Hieronima Przybyła i w "Trzeciej części nocy" Andrzeja Żuławskiego.
W 1977 r. stworzył pierwszą ze swoich najsłynniejszych filmowych kreacji. W "Wodzireju" Feliksa Falka wcielił się w postać Lutka Danielaka. "Lutek - parweniusz, przebojowy dorobkiewicz, który bezwzględnie dąży do osiągnięcia życiowego sukcesu, a dla kariery gotów jest poświęcić wszystko, nawet najbliższych przyjaciół - "stał się symbolem moralnej degrengolady epoki 'małej stabilizacji'" - pisał na łamach "Polityki" Janusz Wróblewski.
Człowieka dwuznacznego moralnie, pozbawionego skrupułów adwokata Stuhr zagrał następnie w dramacie "Bez znieczulenia" Andrzeja Wajdy (1978).
W 1979 r. wcielił się w rolę Filipa Mosza w "Amatorze" Kieślowskiego. Zagrał zatrudnionego w zakładzie przemysłowym zaopatrzeniowca, dla którego momentem przełomowym w życiu staje się kupno amatorskiej kamery filmowej. Końcowa scena "Amatora", gdy opuszczony przez bliskich Mosz kieruje obiektyw kamery na samego siebie, należy do najsłynniejszych w historii polskiego kina, jest często określana, jako "manifest programowy" Kieślowskiego.
Talent komediowy Stuhra podziwiać można było m.in. w filmach Juliusza Machulskiego "Kingsajz" (1987, Stuhr w roli nadszyszkownika Kilkujadka), "Kiler" (1997, w roli komisarza Ryby) i "Seksmisja" (1984), w której, jako Maks, wygłaszał pamiętne kwestie: "Ciemność, widzę ciemność! Ciemność widzę!", "Sfiksowałyście, boście chłopa dawno nie miały! Chłopa wam trzeba!". W 2008 r., podczas gali rozdania Złotych Kaczek, przyznawanych przez czytelników magazynu "Film", "Seksmisję" uhonorowano nagrodą dla najlepszej polskiej komedii stulecia.
Do znanych ról Stuhra należą również kreacje w filmach: "Szansa" Feliksa Falka (1979), "Pociąg do Hollywood" Radosława Piwowarskiego (1987), "Obywatel Piszczyk" Andrzeja Kotkowskiego (1988), "Persona non grata" Krzysztofa Zanussiego (2005), "Kajman" włoskiego reżysera Nanniego Morettiego (2006).
W 2011 r. Jerzego Stuhra ponownie można było zobaczyć w filmie Morettiego - w komediodramacie "Habemus papam - mamy papieża". Obraz, który walczył o Złotą Palmę na festiwalu w Cannes, jest opowieścią o pogrążonym w depresji papieżu, cierpiącym z powodu samotności. Stuhr wystąpił w roli rzecznika papieża, samego zwierzchnika Kościoła zagrał Michel Piccoli.
Rok wcześniej (2010) premierę miał film Jacka Koprowicza "Mistyfikacja", w którym Stuhr wcielił się w postać dramaturga i malarza Stanisława Ignacego Witkiewicza.
Witkacy to żałosny błazen! Przeczytaj wywiad z Jerzym Stuhrem!
Karierę filmowego reżysera Jerzy Stuhr rozpoczął w 1994 roku, "Spisem cudzołożnic", zrealizowanym na podstawie powieści Jerzego Pilcha. W dorobku reżyserskim Stuhr ma również nakręcone na podstawie własnych scenariuszy filmy: "Historie miłosne" (1997), które w Wenecji zdobyły nagrodę krytyków FIPRESCI, nominowany w Wenecji do Złotego Lwa "Tydzień z życia mężczyzny" (1999), "Pogoda na jutro" (2003) i "Korowód" (2007), a także uhonorowany Nagrodą Specjalną Jury w Karlowych Warach obraz "Duże zwierzę" (2000).
Jako artysta teatralny Stuhr przez wiele lat (od 1972 roku) związany był ze Starym Teatrem im. Modrzejewskiej w Krakowie. Na jego deskach grał w spektaklach reżyserowanych m.in. przez Andrzeja Wajdę, Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Jerzego Grzegorzewskiego. Na scenie tej także samodzielnie reżyserował przedstawienia. W dorobku Stuhr ma też m.in. wieloletnią, zapoczątkowaną w latach osiemdziesiątych współpracę z teatrami włoskimi.
W 1994 r. Jerzy Stuhr uzyskał tytuł profesora w dziedzinie sztuk teatralnych. Dwukrotnie był rektorem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie: w latach 1990-1996 oraz 2002-2008. Od 1998 r. jest członkiem Europejskiej Akademii Filmowej.
We wrześniu 2011 roku u aktora zdiagnozowano raka gardła i przełyku. Od tamtej pory przestał występować publicznie. W styczniu 2012 roku przyznał publicznie, że walczy z chorobą nowotworową. Przyznał wówczas, że otrzymuje od ludzi wielkie wsparcie i to pomaga mu przetrwać ten trudny czas.
- Mnie jest teraz potrzebna intymność. A nawet samotność. Możliwość skupienia się na sobie. Wyizolowania się ze świata hałasu - przyznał w radiowej rozmowie z Martą Grzywacz (RMF FM) dodając, że pisze właśnie zbiór esejów.
- Borykając się z zawodem [aktora], czasem go przeklinałem. Przeklinałem wszystko. I zawód, i to, co wokół niego. Ja na przykład bardzo źle znoszę popularność. Przeszkadza mi to. Nie lubię. A jednak ludziom muszę oddać siebie nie tylko ze sceny i z ekranu, ale też swoje życie codzienne, bo chcą o mnie wiedzieć więcej, chcą mnie mieć bliżej. Ten zawód to też poświęcone życie rodzinne. Więc przeklinam i myślę, że straciłem szansę, bo chciałem być pisarzem. Chciałem pisać. I okazuje się, że to pisanie jest największą pasją mojego życia - przyznał Jerzy Stuhr.