Reklama

Jerzy Kryszak wspomina zmarłego Stanisława Tyma. "Niezwykle ciepły człowiek"

Stanisław Tym, legendarny polski aktor, zmarł w wieku 87 lat. Był uważany za jednego z najwybitniejszych artystów, znanego z ról w filmach "Rejs" i "Miś". Jerzy Kryszak w wywiadzie dla Plejady wspomina aktora, wyznając, że bał się o jego zdrowie w ostatnich latach jego życia.

Stanisław Tym, legendarny polski aktor, zmarł w wieku 87 lat. Był uważany za jednego z najwybitniejszych artystów, znanego z ról w filmach "Rejs" i "Miś". Jerzy Kryszak w wywiadzie dla Plejady wspomina aktora, wyznając, że bał się o jego zdrowie w ostatnich latach jego życia.
Stanisław Tym /Prończyk /AKPA

Nie żyje Stanisław Tym, pamiętny kaowiec z filmu "Rejs" Marka Piwowskiego oraz Ryszard Ochódzki z "Misia", "Rozmów kontrolowanych" i "Rysia". Gustaw Holoubek nazwał go "wysłannikiem Pana Boga", Jerzy Trela określił jako człowieka "o nieprzeciętnej inteligencji". Miał 87 lat. 

"Z ogromnym żalem informujemy o śmierci Stanisława Tyma, wielkiej postaci polskiej kultury i mediów. Przez dekady meblował nam zbiorową wyobraźnię i kształtował poczucie humoru" - przekazała w piątek redakcja tygodnika "Polityka".

Reklama

Jerzy Kryszak wspomina Stanisława Tyma

Aktora od piątku żegnają publicznie ludzie z branży. Jerzy Kryszak w wywiadzie dla Plejady wrócił pamięcią do pierwszego spotkania z twórczością Tyma.

"Stasia poznałem na ekranie. Spadaliśmy z krzeseł w kinie, kiedy byliśmy w szkole teatralnej i grano "Rejs" w tzw. kinach studyjnych. Wtedy fotele były puste, bo naprawdę spadaliśmy z nich ze śmiechu, widząc to, co Stasio wykonywał. To było naprawdę wielkie, nie mówiąc już o całej reszcie jego dorobku. Były też wspólne występy, powiedzmy kabaretowe" - opowiadał Kryszak.

Wyznał także, że obawiał się o zdrowie aktora w ostatnich latach jego życia.

"O Stasia trochę się już bałem, bo on przecież był bardzo schorowany, ale to był tak niezwykle ciepły człowiek. Zazdrościłem Stasiowi przede wszystkim jego dystansu i... braku dystansu. Dystansu do (...) świata, ale też czasami takiej bezpośredniej walki na słowo i na pióro. Nie unikał wspaniałych pojedynków, wchodził w nie i wychodził zwycięsko, bo wychodził ze śmiechem, żartem, ironią, drwiną i inteligencją" - mówił.

W tej samej rozmowie podzielił się refleksją na temat śmierci bliskich osób.

"Z dużym smutkiem przyjąłem tę wieść. To są takie momenty w życiu, których nie chcielibyśmy przeżyć, natomiast one są i będą. Niedawno pożegnaliśmy Elżbietę Zającównę, teraz Stasio..." - podsumował.

Czytaj więcej: Anna Korcz pracowała ze Stanisławem Tymem. Wobec jednego nie ma złudzeń

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Tym | Jerzy Kryszak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy