Reklama

Jennifer Lopez pożegnała Raya Liottę. Wzruszający wpis

"Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy, jest to, że był tak miły dla moich dzieci" - tak swoje wspomnienia na temat zmarłego w czwartek Raya Liotty zaczyna Jennifer Lopez. Artystka miała z nim okazję współpracować na planie serialu "Uwikłana". We wpisie na Instagramie podkreśliła, że gwiazdor "Chłopców z ferajny" był nie tylko doskonałym aktorem, ale przede wszystkim otwartym i wrażliwym człowiekiem. I takim właśnie go zapamięta.

"Pierwszą rzeczą, jaka przychodzi mi do głowy, jest to, że był tak miły dla moich dzieci" - tak swoje wspomnienia na temat zmarłego w czwartek Raya Liotty zaczyna Jennifer Lopez. Artystka miała z nim okazję współpracować na planie serialu "Uwikłana". We wpisie na Instagramie podkreśliła, że gwiazdor "Chłopców z ferajny" był nie tylko doskonałym aktorem, ale przede wszystkim otwartym i wrażliwym człowiekiem. I takim właśnie go zapamięta.
Jennifer Lopez i Ray Liotta /Peter Kramer/NBCU Photo Bank/NBCUniversal /Getty Images

26 maja media na całym świecie obiegła informacja o śmierci Raya Liotty, aktora znanego z takich filmów jak "Chłopcy z ferajny", "Pole marzeń" czy "Cop Land". Gwiazdor zmarł na Dominikanie, gdzie pracował na planie produkcji "Dangerous Waters". Na razie nie podano przyczyny zgonu, ale według doniesień amerykańskich mediów Liotta zmarł we śnie. Na tę wiadomość zareagowało wiele hollywoodzkich gwiazd, które w swoich wpisach wspominają współpracę z wielkim artystą kina.

Reklama

Wzruszający wpis opublikowała niedawno Jennifer Lopez. Wspomniała, że poznała Liottę na planie policyjnego serialu "Uwikłana". "Gdy po raz pierwszy weszliśmy na plan, aby odegrać wspólną scenę, od razu pojawiła się ta iskra, wzajemny szacunek. Wiedzieliśmy, że to będzie owocna współpraca. Ray był uosobieniem twardziela, który w środku był bardzo wrażliwy, sentymentalny. Myślę, że to czyniło go tak fascynującym aktorem" - napisała piosenkarka.

Gwiazda z dużym sentymentem wspomina trzy lata wspólnej pracy. Stwierdziła, że nawet mimo intensywnych, wymagających scen, czuła się szczęśliwa, mając u swego boku tak wybitnego aktora. "Cieszę się, że mogłam z nim pracować, uczyć się od niego. Jak wszyscy artyści był skomplikowany, szczery, uczciwy i bardzo emocjonalny. Dziś straciliśmy wielkiego człowieka, zbyt wcześnie" - dodała Lopez. Na koniec przekazała kondolencje rodzinie gwiazdora.

Wcześniej Liottę pożegnał też poruszony jego śmiercią Seth Rogen, który na Twitterze napisał, że Hollywood straciło jednego z najbardziej utalentowanych, uroczych, zabawnych i wrażliwych aktorów. "Był zbyt młody, by odejść" - stwierdził z kolei Robert De Niro i dodał, że jest zasmucony odejściem kolegi. Podobnie zareagował Kevin Costner, który wyznał, że Ray Liotta na zawsze pozostanie w jego pamięci i sercu "Bosonogim Joe Jacksonem".

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jennifer Lopez | Ray Liotta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy