Jean-Paul Belmondo wyszedł ze szpitala
Jean-Paul Belmondo opuścił w środę, 22 sierpnia, paryski szpital, w którym leczył się po przebytym dwa tygodnie temu udarze mózgu. Informację tej treści podała dyrekcja placówki. Słynny francuski aktor wyszedł ze szpitala kilkanaście dni wcześniej, niż uprzednio zapowiadano.
Według komunikatu szpitala, 68-letni gwiazdor mógł zostać wypisany przed przewidzianym przez lekarzy terminem "dzięki nadzwyczajnym zdolnościom do rehabilitacji" jego organizmu. Stan zdrowia aktora pozwala na kontynuowanie leczenia bez konieczności hospitalizacji - wyjaśniono.
Belmondo doznał udaru mózgu 8 sierpnia, spędzając wakacje w małej wiosce w północnej części Korsyki, w domu francuskiej aktorki i modelki Laetitii Casty. Natychmiast przewieziono go do szpitala w Bastii, a kilka godzin później do Paryża. Jego stan określano jako poważny.
Od 11 sierpnia otoczenie gwiazdora informowało o polepszaniu się jego zdrowia - stopniowo ustępował częściowy paraliż, a aktor odzyskał mowę.
Belmondo już wcześniej miał kłopoty ze zdrowiem. W grudniu 1999 roku zasłabł podczas spektaklu i musiał zejść ze sceny. Podczas krótkiego pobytu w szpitalu poddał się niezbędnym badaniom, które - jak sam wtedy oświadczył, nie wykazały żadnego zagrożenia.
Francuski aktor rozpoczął karierę w latach 50. Międzynarodową sławę zyskał rolą w filmie Jean-Luca Godarda "Do utraty tchu".