Reklama

Jean-Luc Godard: Francuski skandalista

Jean-Luc Godard to jeden z najwybitniejszych twórców francuskiego kina i współtwórca "nowej fali". W czwartek, 3 grudnia, twórca takich filmów, jak "Do utraty tchu", "Kobieta zamężna", "Żołnierzyk" czy "Pogarda", obchodzi 85. urodziny.

Jean-Luc Godard to jeden z najwybitniejszych twórców francuskiego kina i współtwórca "nowej fali". W czwartek, 3 grudnia, twórca takich filmów, jak "Do utraty tchu", "Kobieta zamężna", "Żołnierzyk" czy "Pogarda", obchodzi  85. urodziny.
Jean-Luc Godard w 1968 roku /Larry Ellis /Getty Images

Wpływ Godarda na kulturę europejską jest bezdyskusyjny. Urodzony w inteligenckiej, protestanckiej rodzinie lekarzy z Lozanny, w wieku dziewiętnastu lat rozpoczął studia etnograficzne na paryskiej Sorbonie. Od początku aktywnie działał w środowisku filmowym. Udzielał się w paryskich klubach dyskusyjnych i sekcjach myśli politycznej.

W latach 50. środowisko paryskich intelektualistów zaczęło gromadzić się wokół pisma "Cahiers du Cinema". Współzałożycielem tego magazynu był legendarny krytyk filmowy i teoretyk kina, Andre Bazanin. "Cahiers du Cinema" szybko stało się forum wymiany myśli najwybitniejszych postaci europejskiej kultury. Coraz głośniejszy stawał się głos młodego pokolenia. Na scenie pojawili się dwaj młodzi filmowcy, którzy później przejdą do historii światowego kina - Francois Truffaut i Jean-Luc Godard.

Reklama

Ich głos został w pełni usłyszany po publikacji słynnego eseju autorstwa Truffaut -"The Tradition of Quality". Tekst uznany jest za zdecydowany manifest personalizmu i jasne wskazanie na autonomię reżysera w procesie twórczym. Artykuł Truffaut, pod którym podpisał się również Godard, uznawany jest za początek "nowej fali" w kinie.

Młodzi reżyserzy zaczęli kierować się zasadą "każdy może być reżyserem". Zrywali wobec tego z konwencjonalnym sposobem prowadzenia narracji, z dogmatycznym podejściem do technicznych stron pracy nad filmem. Zaczęli kręcić filmy po swojemu.

O Godardzie świat usłyszał w roku 1960, kiedy do kin trafił jego film "Do utraty tchu". Ten obraz do dziś uznawany jest przez krytyków za przełomowy. Zerwanie z tradycyjną linią narracyjną, używania naturalnego oświetlenia, ujęcia kręcone "z ręki". Dziś nie jest to uważane za nowatorskie. Jednak pół wieku temu to była prawdziwa rewolucja. "Do utraty tchu" otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie, a sam Godard uznany został za największe reżyserskie odkrycie roku. Warto dodać, że 27 listopada film "Do utraty tchu" ponownie można oglądać na ekranach polskich kin (głównie studyjnych).

"Nowa fala" rozpoczęła swój triumfalny marsz, a jej prekursorzy znaleźli się u szczytu sławy. W 1960 Godard nakręcił politycznie zaangażowany film "Żołnierzyk", gdzie zawarł krytykę francuskiej polityki zagranicznej i imperialistycznej polityki tego kraju, omawiając te problemu na przykładzie wojny w Algierii. Film wywołał polityczny skandal, a cenzura wstrzymała jego premierę o trzy lata.

Mimo skandalu, Godard nie przestawał szokować. W 1965 nakręcił film "Kobieta zamężna", który doprowadził do szału obyczajowych purystów, ponieważ w filmie pokazana była kobieta opalająca się topless. Rok 1967, to premiera "Made in USA". Krytyka konsumpcjonizmu i ekspansji amerykańskiej kultury popularnej sprawiła, że Godard stał się jednym z najchętniej cytowanych i słuchanych artystów, przez pokolenie "dzieci kwiatów".

Jego popularność wzrosła jeszcze po zamieszkach studenckich wiosną 1968 roku. Godard stał się wtedy wojującym maoistą i założycielem skrajnie lewicowej Grupy Dżiga Wiertow (nazwanej tak, na cześć radzieckiego reżysera). Sztandarowym hasłem Godarda stało się "Robić filmy w stylu rewolucyjnym". Przez kilka lat reżyser odciął się zupełnie od kina komercyjnego i realizował filmy dla licznych lewicowych organizacji na całym świecie. Większość z nich, nigdy nie trafiła do szerokiej dystrybucji.

Triumfalny powrót na filmowe salony nastąpił w roku 1979, kiedy to Godard nakręcił "Ratuj kto może (życie)". Film został fantastycznie przyjęty przez krytyków, a w 1980 występująca w tym obrazie Nathalie Baye otrzymała Cezara dla najlepszej aktorki  drugoplanowej.

Godard, mimo upływu lat nie przestawał szokować. Spore kontrowersje wywołała w 1987 jego adaptacja "Króla Leara". Jego wizja opowiadała o próbach odtworzenia  dramatu Szekspira, który zaginął po wojnie nuklearnej. Mało kto pamięta, że w tym filmie swój epizod miał Woody Allen.

Godard pracował z "tuzami" światowego kina. Czterokrotnie spotkał się na planie z Jean-Paulem Belmondo, w jego filmach trzykrotnie występowała Isabelle Huppert. W latach 60. pracował również z bardzo kontrowersyjnym włoskim reżyserem Pierem Paolo Pasolinim. Lista jest bardzo długa.

W ostatnich latach Godard eksperymentuje. Jego liczne filmowe projekty rzadko trafiają do szerokiej dystrybucji. Świat kina nie zapomniał jednak o wielkim mistrzu. Reżyser regularnie zapraszany jest na festiwale i filmowe imprezy. Przypomnijmy, że w 2010 roku gościł  na wrocławskich Nowych Horyzontach, gdzie witany był z honorami przez władzę miasta.

Konrad Pytka

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jean-Luc Godard
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy