Jean Dujardin: Niewierny Francuz
Ozdobą francuskiej komedii "Niewierni", która w piątek weszła do polskich kin, jest plejada gwiazd, z Jeanem Dujardinem na czele. Francuza, który po roli w "Artyście" zyskał światową sławę, wyróżnia nie tylko uroda amanta, ale i nieprzeciętne poczucie humoru.
Po szkole średniej pracował jako rzemieślnik i wyrabiał zwierciadła w firmie ojca. Nim został zawodowym aktorem, odbył również służbę wojskową. Rozbawianie innych żołnierzy było dla niego rozgrzewką przed karierą kabaretową. Gdy zrzucił mundur, wieczorami rozśmieszał publiczność paryskich barów. We Francji Dujardin stał się znany po tym, jak wraz z grupą komików Nous C Nous wygrał telewizyjny show "Graines de star" (odpowiednik polskiego "Mam talent"). Dzięki temu w 1999 roku dostał rolę w serialu komediowym "Un gars et une fille" ("Chłopak i dziewczyna", polska wersja to "Kasia i Tomek").
Na planie tej telewizyjnej produkcji poznał swoją obecną partnerkę Alexandrę Lamy. Wcześniej, przez wiele lat związany był z Gaelllą, z którą doczekał się dwóch synów, Simone'a i Julesa. O tym, jak zapałał uczuciem do Alexandry, mówił w wywiadzie dla francuskiej "Gali: "Trudno nie wpaść sobie w ramiona, kiedy przez cztery lata gra się męża i żonę". Ich uczucie okazało się na tyle silne i trwałe, że w 2009 roku Jean i Alexandra stanęli na ślubnym kobiercu.
Dujardin, po sukcesie na małych ekranie, zaczął przyjmować rolę w filmach. Hitem okazała się dla niego rola surfera w komedii "Brice De Nice - nicejski ślizg" (2005). Na potrzeby tej roli, aktor, który jest brunetem, nosił blond perukę. Później Dujardin wystąpił w dwóch częściach "OSS 17" (2006, 2009), komedii o przygodach agenta francuskich służb specjalnych. Reżyserem ostatnich filmów był Michel Hazanavicius. To on zaangażował później Dujardina do obsypanego nagrodami "Artysty". Za rolę George'a Valentina, popadającego w zapomnienie gwiazdora kina niemego, Francuz dostał Oskara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Wyróżniono go też na festiwalu w Cannes. "Jean Dujardin - nasza narodowa duma" - pisały o nim gazety nad Sekwaną.
Polscy kinomani znów mają szansę zobaczyć 40-letniego Dujardina na srebrnym ekranie. Tym razem w komedii o miłości i zdradzie "Niewierni", na którą składa się kilka nowelek. Francuz wyreżyserował nawet jedną z historyjek.
Dujardin przyznał, że film jest połączeniem pomysłów, które od dawna za nim chodziły. "Najpierw pojawiła się chęć stworzenia filmu opartego na różnych skeczach możliwych do zrealizowania w formie filmu. Temat przewodni to zasłyszana przeze mnie historia mężczyzny, który, by zdradzić swoją żonę, udawał się do kina, kupował bilet i wyłączał telefon zanim mógł oddać się miłosnym igraszkom. Kiedy wracał do domu, a żona pytała dlaczego jego telefon był wyłączony, pokazywał jej bilet do kina jako dowód. Zaciekawił mnie taki sposób okłamywania innych. Temat niewierności oferował zatem ciekawe pole gry" - mówił aktor.
Przeczytaj recenzję filmu "Niewierni" na stronach INTERIA.PL!
Okazuje się, że wpływ na jego kolejny film miał również reżyser Martin Scorsese. To po części dzięki niemu najnowszy film Dujardina nosi tytuł "Niewierni". Jean spojrzał kiedyś kątem oka na okładkę DVD jego filmu "Les Infiltres"("Infiltracja"). Przeczytał go błędnie jako "Les Infideles" ("Niewierni"). W ten przewrotny narodził się tytuł jego kolejnego filmu.
Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!
Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!