Reklama

Jean-Claude Van Damme: Mięśnie z Brukseli

W Hollywood znany jest pod pseudonimem "Mięśnie z Brukseli", który Amerykanom o wiele łatwiej wymówić, niż jego prawdziwe imię i nazwisko. Jean Claude Van Damme - legenda kina akcji lat 80. i 90. - obchodzi dziś 50. urodziny.

Chudzielec z wadą wymowy

Van Damme naprawdę nazywa się Jean-Claude Camille François Van Varenberg i jest synem mającego żydowskie korzenie księgowego, Eugene'a Van Varenberga.

Jego zamiłowanie do wschodnich sztuk walki zaczęło się w wieku kilkunastu lat, gdy ojciec zapisał przesadnie chudego, mającego wadę wymowy chłopca, do szkoły shotokan. Młody Jean Claude trenował tam karate, ale fascynował się również taekwondo, boksem tajskim i kulturystyką.

Był wszechstronnie utalentowany, a jednocześnie niezwykle zdolny, gdyż po kilku latach treningów udało mu się zdobyć czarny pas w karate i jednocześnie uzyskać tytuł Mistrza Belgii w kulturystyce. Skalę jego zamiłowania do sportu odzwierciedla też fakt, że Van Damme trenował również balet (co później znalazło zresztą odzwierciedlenie w finezji jego ekranowych walk). Zaproponowano mu nawet wstąpienie do profesjonalnego zespołu baletowego, ale odrzucił ofertę. Marzył już wtedy o czymś zupełnie innym.

Reklama

Kierowca, taksówkarz i barman

W wieku dwudziestu lat Van Damme ożenił się po raz pierwszy (później zrobił to jeszcze czterokrotnie). W tym samym czasie otworzył też własną siłownię w Brukseli, gdzie pracował jako trener. Skrycie pragnął jednak podróży i życia pełnego przygód. Jego największym marzeniem była kariera filmowa. Podczas wycieczki do Paryża został zauważony przez fotografa, który zaproponował mu pracę modela przy kolekcji Jean-Paula Gaultiera.

Jego aktorskie predyspozycje odkryto po raz pierwszy jeszcze w Brukseli, gdzie zagrał kilka epizodów. Aktorstwo tak mu się spodobało, że Van Damme zdecydował się porzucić swoją pierwszą żonę i całkowicie poświęcić się tej profesji. Początkowo próbował szczęścia w Hongkongu w filmach karate, ale z powodu braku jakichkolwiek sukcesów postanowił zaryzykować i przenieść się do Los Angeles.

W USA początkowo pracował jako m.in. kierowca limuzyny, taksówkarz, barman, ochroniarz i doręczyciel pizzy. Jednocześnie początkujący aktor uczył się poprawnej wymowy języka angielskiego.

Zobacz najlepsze filmowe ciosy Van Damme'a:

Kopnął producenta

W 1983 - już pod pseudonimem Jean-Claude Van Damme - znalazł się na planie thrillera "Cujo" opartym na powieści Stephena Kinga pod tym samym tytułem, jednak ostatecznie zdjęcia z jego udziałem zostały wycięte. Rok później pojawił się w 48-minutowej niezależnej komedii o homoseksualistach - "Monako na zawsze", gdzie wcielił się w rolę czarnego charakteru, geja-karateki.

Epizody zagrał też we francuskim dramacie "Ulica barbarzyńców" i komedii muzycznej "Breakdance". Był również koordynatorem kaskaderów w filmie "Zaginiony w akcji", w którym główną rolę grał Chuck Norris.

Wielki przełom nastąpił w dniu, kiedy przed wejściem do restauracji aktor zderzył się przypadkowo z reżyserem i współwłaścicielem wytwórni Cannon Films - Menahemem Golanem. Świadom tego, że niewiele ma do stracenia, Van Damme zaryzykował i zaczepił producenta, po czym wyprowadził efektowny cios nogą tuż ponad jego głową. Golan musiał być pod wrażeniem, skoro nieznajomemu śmiałkowi zaproponował, że zrobi z niego gwiazdę.

Van Damme jako gej-karateka:

Winda na szczyt

Windą na szczyt miał stać się dla aktora "Krwawy sport" - film o kickboxingu - i Van Damme poczuł, że jego marzenia wreszcie mają szansę się ziścić. Niestety, po drodze czekały dalsze stresy.

Cannon zwlekał z kręceniem "Krwawego sportu" przez dziewiętnaście miesięcy, w wyniku czego Belg był zmuszony podpisać kilka kontraktów na niskobudżetowe produkcje z niezależnymi wytwórniami. W efekcie, w ciągu następnych pięciu lat za marne grosze grał w filmach, które przynosiły całkiem niezłe dochody (takich jak: "Cyborg", "Wykonać wyrok", "Lwie serce" czy "Podwójne uderzenie"). Działo się tak głównie dlatego, że po występie w "Krwawym sporcie", nazwisko Van Damme'a nie było już zupełnie anonimowe. Rodziła się nowa gwiazda kina akcji.

Pierwszym filmem, w którym artysta zagrał jednak istotną rolę i dał się zapamiętać (także mi osobiście), było "Bez odwrotu" Corey'a Yuena. Aktor, co ciekawe, wcielił się w nim w Rosjanina - Ivana, czarny charakter, który w finalnej walce na turnieju karate zostaje pokonany przez głównego bohatera.

Zobacz finałową walkę z filmu "Bez odwrotu" (wersja z polskim lektorem!):

Pierwsza "nagroda"

Po występie w tej produkcji Van Damme doczekał się wreszcie realizacji "Krwawego sportu". W obrazie Newta Arnolda Belg wciela się w rolę Franka Duksa, porucznika amerykańskiej armii, który dezerteruje, by wziąć udział w nielegalnym turnieju kumite, odbywającym się co pięć lat. Robi to, by wypełnić dziedzictwo swojego zmarłego mistrza.

"Krwawy sport" okazał się sporym finansowym sukcesem, a Van Damme'owi oprócz rozpoznawalności, przyniósł jego pierwszą nominację do... Złotej Maliny dla najgorszego nowego aktora.

Dla Belga nie miało to jednak żadnego znaczenia, wyczuł bowiem, że to jest właśnie jego czas. W Hollywood nastał wówczas okres, kiedy aktorzy tacy jak on, a także Sylvester Stallone, Arnold Schwarzenegger czy Dolph Lundgren bezsprzecznie dominowali w kinie. A w dobie popularności filmów akcji, nie liczyło się czy umiesz grać, tylko jak wysoko i mocno, potrafisz bić i kopać.

Zobacz fragment "Krwawego sportu":

Klasyczne pozycje

Od samego początku Van Damme'a ciągnęło także w inne rejony filmowej działalności. Był współscenarzystą kilku swoich pierwszych obrazów: "Kickboxer", "Lwie serce", "Podwójne uderzenie", które dziś uznawane są za klasykę gatunku. Ten ostatni zresztą także wyprodukował.

Pierwsza połowa lat 90., to zdecydowanie najlepszy okres w karierze gwiazdora. To wówczas zagrał swoje najbardziej znane role, w których popisywał się słynnymi szpagatami i kopnięciami z wyskoku z obrotem o 360 stopni. Zagrał wtedy w takich, klasycznych już dziś pozycjach, jak: "Uniwersalny żołnierz", "Uciec, ale dokąd?", "Nieuchwytny cel", "Uliczny wojownik", "Strażnik czasu" i "Nagła śmierć".

W 1996 roku zadebiutował jako reżyser thrillera przygodowego "Quest", do którego zaangażować udało mu się m.in. Rogera Moore'a. Widocznie nie był jednak zachwycony z efektu, bo do 2010 roku unikał jak ognia sytuacji, w której po raz drugi musiałby zasiąść na reżyserskim stołku. Jego najnowsze dzieło - "The Eagle Path" - można, co ciekawe, nazwać filmem autorskim - Van Damme oprócz tego, że je reżyseruje, jest także autorem scenariusza, producentem, montażystą i oczywiście gra w nim główną rolę.

Zobacz zwiastun najnowszego dzieła artysty:

Zmierzch gwiazdy

Te kilkanaście lat pomiędzy dwoma wyreżyserowanymi przez niego filmami, to zresztą czas, w którym aktorska kariera Van Damme'a zupełnie się rozsypała. Filmy akcji przestały przyciągać rzesze fanów i obecnie tego rodzaju produkcje nie wchodzą już praktycznie na ekrany kin. Kilka lat temu były rozpowszechniane na kasetach wideo, obecnie są dostępne praktycznie wyłącznie na DVD. Z tego powodu większość dawnych gwiazd zakończyło kariery, jak Arnold Schwarzenegger lub po prostu się "przekwalifikowało" na inne gatunki, jak Bruce Willis.

Van Damme tymczasem ciągle gra w kolejnych, coraz słabszych już filmach akcji, które oglądają jedynie najwierniejsi wielbiciele artysty. Widocznie jednak tego rodzaju praca ciągle sprawia mu przyjemność i mimo pięćdziesiątki, która właśnie mu stuknęła, nie zamierza rezygnować.

Co znamienne, gdy jakiś czas temu Sylvester Stallone kompletował obsadę do swojego najnowszego filmu zatytułowanego "Niezniszczalni" - w skład której wchodzą przede wszystkim gwiazdy kina akcji lat 80. i 90. - zaproponował jedną z ról także Van Damme'owi, jednak ten odrzucił ofertę. Argumentował, że w proponowanej mu roli brak jest odpowiedniej treści! Najpewniej "Sly" chciał, żeby Jean Claude zagrał jedynie epizod, a dumny Belg przywykł jedynie do głównych ról. Tak w życiu, jak i na ekranie.

Zobacz trailer filmu, w którym Van Damme wystąpić nie chciał:

A jaki jest wasz ulubiony film z udziałem dzisiejszego jubilata, Jean Claude'a Van Damme'a?

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jean-Claude Van Damme | nazwisko | Belgia | aktor | Hollywood | Karate | legenda | 50+
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy