Reklama

Jason Statham w "Transformersach"?

Czwarta i piąta część "Transformersów" najprawdopodobniej kręcone będą jedna za drugą. Trwają też poszukiwania zastępcy Shia LaBeoufa. Faworytem do zostania nową gwiazdą serii jest Jason Statham.

Informacje o angażu Stathama jako nowej gwiazdy "Transformersów" krążą w internecie od lata. Z jednej strony wybór doświadczonego gwiazdora kina akcji wydaje się być idealnym rozwiązaniem marketingowym - Statham jest obecnie czołowym hollywoodzkim aktorem, zaliczył udany występ w "Niezniszczalnych" Sylvestra Stallione'a, jest też twarzą serii "Szybcy i wściekli". Z drugiej strony zastąpienie idola nastolatków Shii LaBeoufa dojrzalszym i kojarzonym z adresowanymi do starszej widowni produkcjami może być nie lada ryzykiem dla nowych "Transformersów".

Reklama

Scenarzysta serii Ehren Kruger zaproponował, aby obydwa planowane filmy zrealizować za jednym zamachem. To zabieg często wykorzystywany we współczesnym kinie, pozwala bowiem znacznie obniżyć koszty produkcji. Co prawda wytwórnia Paramount, która stoi za realizacją serii "Transformers", jeszcze nigdy nie zastosowała podobnej strategi, jednak wydaje się tylko kwestią czasu, kiedy studio zdecyduje się na oszczędzający pieniądze plan produkcyjny.

Niewykluczone, że do reżyserii "Transformersów" powróci Michael Bay. Co prawda twórca wszystkich dotychczasowych filmów serii zdecydował się o odejściu z serii, poświęcając się na przygotowania do realizacji niskobudżetowego filmu "Pain and Gain", jednak jeśli zdoła uporać się w tym roku z tym tematem, jego powrót na reżyserski fotel "Transformersów" w 2012 roku nie jest niemożliwy.

Przypomnijmy, że Shia LaBeouf, który w postać Sam Witwicky'ego wcielał się od początku serii, zrezygnował w udziale w dalszych częściach w czerwcu 2011 roku.

"Nie sądzę, że mógłbym z tą postacią coś więcej zrobić" - przyznał aktor w rozmowie z MTV News. "Nauczyłem się wielu rzeczy od Michaela [Baya] zarówno jako człowiek, oraz jako aktor. To nie tak, że nie podoba mi się praca z nim. Uwielbiam kręcić z nim filmy. Zrobiłbym każdy film, który Michael chciałby ze mną nakręcić. Uważam jednak, że z [postacią] Sama już skończyłem" - pokrętnie wytłumaczył LaBeouf.

Aktor nie jest pierwszą gwiazdą "Transformersów", która rozstaje się z serią. Partnerująca LaBeoufowi w dwóch pierwszych filmach Megan Fox została odsunięta od kolejnego obrazu po sprzeczce z reżyserem. Według Baya decyzję o zwolnieniu Fox podjął producent serii Steven Spielberg, który zareagował w ten sposób na krytykę aktorki pod adresem reżysera. Fox, odnosząc się do dyktatorskich zapędów Baya, miała porównać go do Hitlera.

Jej następczyni w "Transformersach 3" - brytyjska modelka Rosie Huntington-Whiteley - zebrała jednak miażdżące recenzje za swój kinowy debiut. "Bay przedstawia ją [widzowi] w ujęciu, które wydaje się być szczytem autoparodii, prezentując skąpo odziane pośladki [aktorki]. Potem jest już tylko gorzej" - zanotował recenzent "Empire". "Możemy uwierzyć w to, że roboty latają, ale w to, że Rosie Huntington-Whiteley potrafi mówić - już nie" - dodał krytyk.

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Jason Statham | Transformers
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama