Jared Leto nie miał pojęcia o koronawirusie
Nie tylko uczestnicy niemieckiej edycji "Big Brothera" nie mieli do dziś pojęcia, że na świecie panuje pandemia koronawirusa. Zupełnie nieświadomy zagrożenia był również Jared Leto, aktor i wokalista formacji 30 Second to Mars. Swoją historią podzielił się na Instagramie.
"12 dni temu rozpocząłem medytację na pustyni. Przebywaliśmy tam w całkowitym odosobnieniu. Nie wiedzieliśmy, co dzieje się na świecie, a co za tym idzie, nie wiedzieliśmy o pandemii koronawirusa. Wczoraj wkroczyłem w zupełnie nowy świat. Taki, który zmienił się na zawsze. Niewiarygodne to najmniej, co można o tym powiedzieć. Ciągle dostaję wiadomości od rodziny i przyjaciół rozsianych po świecie i dowiaduje się, co słychać. Mam nadzieję, że wasze rodziny też są bezpieczne. Wysyłam wam wszystkim pozytywną energię. Nie wychodźcie z domu. Bądźcie ostrożni" - napisał Jared Leto.
Aktor zakończył dobrowolną izolację tylko po to, by po powrocie musieć poddać się przymusowej samoizolacji. Trzymanie się z dala od skupisk ludności i pozostanie w domu to podstawowy sposób na to, by zmniejszyć ryzyko zarażenia się koronawirusem.
Pandemia dotknęła już świat filmu i rozrywki. Najsłynniejszymi zarażonymi są Tom Hanks i jego żona Rita Wilson, Idris Elba, Olga Kurylenko oraz Kristofer Hivju.
Jareda Leto ostatni raz mogliśmy oglądać w głośnym filmie "Blade Runner 2049" oraz wyprodukowanym przez Netflix "Outsiderze" (nie mylić z serialem HBO pod tym samym tytułem).
Na 31 lipca tego roku zaplanowana została premiera najnowszego filmu aktora, ekranizacji komiksu "Morbius".
Leto wciela się w nim w rolę jednego z najsłynniejszych przeciwników Spider-Mana - doktora Michaela Morbiusa, który cierpi na bardzo rzadką chorobę krwi. Przeprowadzane na sobie w celu uzdrowienia niebezpieczne testy sprawiają, że zamienia się w wampira.