Jane Fonda żegna zmarłego brata
"Był moim kochającym młodszym bratem" - powiedziała Jane Fonda w oświadczeniu. Młodszy brat aktorki, Peter Fonda, zmarł w wieku 79 lat, od dawna zmagał się z rakiem płuc.
"Jestem bardzo smutna. Był moim kochającym młodszym bratem. W ostatnich dniach spędziłam z nim piękny czas sam na sam. Odszedł, śmiejąc się"- powiedziała Jane Fonda w oświadczeniu przekazanym Deadline.
1961 roku Fonda zadebiutował na Broadwayu w roli szeregowego Roberta Oglethorpe w spektaklu "Blood, Sweat and Stanley Poole". W 1962 roku wystąpił w przedstawieniu "Under the Yum Yum Tree" w nowojorskim Mineola Playhouse.
Rok później trafił na ekran jako dr Mark Cheswick w komedii romantycznej "Tammy i doktor". Za rolę Weavera w dramacie wojennym Carla Foremana "Zwycięzcy" (1963) był nominowany do nagrody Złotego Globu jako "nowy gwiazdor roku". Robert Rossen, który wyreżyserował uhonorowanego Oscarem "Gubernatora", zaangażował go do roli Stephena Evshevsky, pacjenta chcącego popełnić samobójstwo w dramacie "Lilith" (1964). Z kolei w melodramacie "Młodzi kochankowie" (1964) grał wiodącą rolę studenta sztuki.
Sławę przyniósł mu jednak dopiero wspomniany "Swobodny jeździec", w którym wcielił się w motocyklistę Wyatta. Za scenariusz do tej produkcji Fonda był nominowany do Oscara. Drugą nominację w swojej karierze otrzymał za główną rolę w filmie "Pszczoły i ludzie" (1997), gdzie zagrał owdowiałego weterana wojny wietnamskiej, który zaczyna izolować się od świata. Gdy jego syn zostaje aresztowany, mężczyzna zmuszony jest wziąć odpowiedzialność za swoje wnuczki.
Fonda został też uhonorowany dwoma Złotymi Globami - za wspomnianą rolę w dramacie "Pszczoły i ludzie" i w 1999 roku dla najlepszego aktora drugoplanowego w filmie telewizyjnym ("Pasja Ayn Rand").
Aktorskie rodzeństwo dzieliły zaledwie dwa lata różnicy. Łączyła ich kinowa pasja i niezwykła więź, która pozwoliła przetrwać naznaczone dramatami dzieciństwo. Kiedy Peter miał dziesięć lat, a Jane 12, ich matka popełniła samobójstwo w szpitalu psychiatrycznym Craig House w nowojorskim Beacon.
Po śmierci matki Jane i Peter zostali poinformowani, że miała atak serca i zmarła w szpitalu. Ich ojciec ledwie mówił o tym incydencie. Później dowiedzieli się, że Frances tragicznie zginęła w dniu swoich 42. urodzin.
"Peter był znacznie bardziej dotknięty faktem, że nikt nie mówił o naszej mamie" - wspomniała w jednym z wywiadów aktorka. "W święta Bożego Narodzenia, po jej śmierci, Peter wypełnił dla niej krzesło prezentami i listem. Nie mógł znieść, że jej nie było. Był bardzo wrażliwym, słodkim dzieckiem" - wspominała aktorka.