"Jan Paweł II": Bez precedensu
W piątek, 3 marca, na naszych ekranach debiutuje film "Jan Paweł II" Johna Kenta Harrisona z Jonem Voightem w tytułowej roli. To kolejny, po "Karolu - człowieku, który został Papieżem" filmowy portret Jana Pawła II. Tak uroczystego otwarcia w polskich kinach nie miał jednak od dawna żaden obraz. Czwartkowa potrójna premiera "Jana Pawła II" to wydarzenie bez precedensu.
Po raz pierwszy w historii telewizji, transmisja z premiery filmowej przerwała główne wydanie "Wiadomości". W Filharmonii Narodowej w Krakowie obecni byli prezydent Rzeczpospolitej Lech Kaczyński, który objął całe wydarzeni swoim patronatem oraz premier Kazimierz Marcinkiewicz. Zaproszenie przyjęli również kardynał Macharski oraz kardynał Dziwisz.
Nie zabrakło także gwiazd filmu: kanadyjskiego reżysera Johna Kenta Harrisona, odtwórcy głównych ról: Cary Elwesa (Karol Wojtyła), Jona Voighta (Jan Paweł II), Wenantego Nosula (kardynał Dziwisz) oraz twórców polskiej wersji językowej: odpowiedzialnego za pomysł adaptacji Jerzego Łukasiewicza oraz podkładającego głos zarówno pod Karola Wojtyłę, jak i papieża Jana Pawła II - Krzysztofa Kolbergera.
Oprócz tego, uroczyste premiery odbyły się równocześnie także w krakowskim kinie Kijów oraz wadowickim Centrum Kultury.
Właśnie Wadowic dotyczyło pierwsze pytanie, które zadano Jonowi Voightowi podczas konferencji prasowej: "Jak smakowały Panu kremówki z Wadowic?". Amerykański aktor, który pierwotnie nie dosłyszał pytania, zareagował uśmiechem: "Myślałem, że pierwsze pytanie będzie brzmiało: Jak się Panu podoba polska wersja filmu?"
Realizatorzy oraz aktorzy podkreślali, że realizacja tego filmu była dla nich duchowym przeżyciem, oraz, że starali się uchwycić ducha postaci Jana Pawła II, esencję jego czynów oraz tego, kim był.
Nie uchroniło to jednak twórców przed oskarżeniem ich dzieła o zbytnie uproszczenia fabularne i historyczne nieścisłości.
- Prawdopodobnie macie rację. Każdy nosi w sobie inną wizję tego, jakim był i co znaczył papież. Zwłaszcza tu w Polsce. Zdaję sobie sprawę, że nie mogliśmy zadowolić wszystkich, ale mam nadzieję, że udało nam się uchwycić tego ducha, o którym mówiliśmy - powiedział odtwórca roli Karola Wojtyły Cary Elwes.
Powszechny zachwyt wzbudziła jednak kreacja Jona Voighta. Amerykański twórca zdradził przy okazji sekret związany z tą kreacją.
- Myślałem, że jestem za wysoki, by zagrać papieża. Wyglądam jak kowboj - Voight wyprostował się, by zademonstrować swą rosłą sylwetkę.
- A przecież papież nie był taki wysoki. Musiałem coś wymyślić. Musiałem po prostu być niższy - aktor ugiął nogi i lekko się zgarbił.
- Tak jak bokser. Grałem na ugiętych nogach, by lepiej oddać podobieństwo do Jana Pawła II - wytłumaczył Voight.
Obaj aktorzy przyznali, ze w trakcie przygotowań do roli przeczytali mnóstwo książek o Janie Pawle II, mieli też bogatą wideotekę z archiwalnymi nagraniami, na których mogli obserwować gesty, sposób mówienia oraz zachowanie papieża. Jak powiedział Jon Voight, po tym dość długim "researchu" po prostu samoistnie "wchodziło się w rolę".
Voight, który podczas premiery prasowej zajął miejsce tuż obok Krzysztofa Kolbergera, chwalił również wspaniałą pracę w dubbingu polskiego aktora. Kolberger wcielił się swym głosem nie tylko w postać papieża, ale także młodego Karola Wojtyły.
Koberger żartował, że obawiał się kuksańców dezaprobaty amerykańskiego aktora podczas projekcji, Jon Voight jednak kilka razy poklepał rękę Kolbergera w geście aprobaty i uznania.
- Wystarczy zamknąć oczy i widz powinien mieć wrażenie, że to do nas przemawia Jan Paweł II. Ten głos ciągle mamy w uszach i sercach - powiedział Kolberger.
W przygotowaniu jest także 5-odcinkowy serial "Jan Paweł II", który wyemituje telewizja polska. O tym, kiedy to nastąpi, nie ma na razie bliższych informacji. Wszystko zależy od tego, jak film poradzi sobie w kinach. Możliwe jest także poprzedzające telewizyjną emisję wydanie filmu na DVD.
Zobacz z krakowskiej premiery.