Jan Kociniak: Głos Gucia
Gdyby żył, w środę, 8 listopada, Jan Kociniak obchodziłby 80. urodziny. Był stryjecznym bratem bardziej znanego Mariana Kociniaka. Zmarł w 2007 roku po długiej chorobie w wieku 69 lat.
Jan Kociniak urodził się 8 listopada 1937 roku w Stryju koło Lwowa. Aktorstwo studiował w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, w której dyplom uzyskał w 1961 roku.
Na dużym ekranie zadebiutował jeszcze podczas studiów w "Miejscu na ziemi" (1959) w reżyserii Stanisława Różewicza. W 1963 roku wystąpił u boku Mariana Kociniaka w filmie Jana Łomnickiego "Wiano. Stryjeczni bracia wcielili się w kolegę głównego bohatera granego przez Romana Wilhelmiego.
Grał również w "Rękopisie znalezionym w Saragossie" Wojciecha Jerzego Hassa, "Lalce", "Misiu" Stanisława Barei (na zdjęciu), "Komediantce" Jerzego Sztwiertnii oraz w "Ubu Królu" Piotra Szulkina. Jego ostatnim filmem był "Ryś" Stanisława Tyma.
W latach 60. XX wieku Kociniak, wspólnie z Janem Kobuszewskim, byli gospodarzami satyrycznego programu "Wielokropek". W cyklicznych audycjach artyści w dowcipny sposób komentowali i "chłostali bezlitośnie biczem satyry" ówczesne zjawiska życia społecznego.
Jego głosem mówił Gucio w "Pszczółce Mai" i Kubuś Puchatek w serii filmów animowanych. Dubbingował także "Bolka i Lolka" oraz "Rudolfa, czerwononosego renifera".
Ze stołecznym Teatrem Ateneum związany był przez całą karierę. Współpracował również z teatrami Kwadrat i Syrena. Zagrał m.in. w sztukach "Dożywocie" (1968), "Kordian i cham" (1972), "Czarodziejski flet" (1993), "Mały książę" (1994), "Żółta szlafmyca" (1994) oraz "Król Edyp" (2005). W 2005 roku Kociniak otrzymał statuetkę Feliksa Warszawskiego za najlepszą rolę męską w spektaklu "Zatrudnimy starego clowna".
Kociniak występował także w serialach, m.in. w "Mistrzu i Małgorzacie" (Bengalski), "Złotopolskich" (bezdomny Wolny) i "Z pianką czy bez" (Kazimierz Suryn). Od 2002 roku wcielał się w postać Lucjana Michalaka w "Samym życiu".
Kociniak zmarł w 2007 roku po długiej chorobie. Miał 69 lat. Został pośmiertnie odznaczony medalem Gloria Artis.
"Ty jako człowiek osiągnąłeś najwyższy szczyt wtajemniczenia w człowieczeństwo. Byłeś zwykły od początku do końca, niczego nie udawałeś" - tak ze łzami w oczach żegnał go na pogrzebie Gustaw Holoubek.