Reklama

Jan Englert: Urzędnik państwowy

To ważny rok dla Jana Englerta. Teatr Narodowy, którym zarządza, obchodzi 250-lecie, a on sam gra w nowym filmie.

To ważny rok dla Jana Englerta. Teatr Narodowy, którym zarządza, obchodzi 250-lecie, a on sam gra w nowym filmie.
Postanowiłem, że zrobię wszystko, żeby starzeć się dobrze - mówi urodzony w 1943 roku aktor /Podlewski /AKPA

- Chociaż może nie jestem tak utalentowany, jak niektórzy moi koledzy, to ani o popularność, ani o role, ani pieniądze nie musiałem zabiegać. To rozgrywało się gdzieś poza mną. Jestem szczęściarzem - mówił w jednym z wywiadów.

Potem jednak skarżył się, że czuje się niewykorzystany jako aktor filmowy. - Niestety, nie mogę powiedzieć, że dostaję dużo propozycji. Dlaczego tak się dzieje? Nie wiem... Może dlatego, że jestem od 12 lat urzędnikiem państwowym? - zastanawiał się.

Co prawda od czasu do czasu pojawia się na dużym ekranie, ale zwykle w rolach drugoplanowych. Tak będzie i w tym roku. Dariusz Gajewski obsadził go w swoim najnowszym filmie "Obce niebo".

Reklama

To opowieść o polskim małżeństwie, które wyjeżdża do Szwecji w poszukiwaniu lepszego życia. Jednak urzędnicy uznają ich za złych rodziców i odbierają im córkę. Englert zagra prawnika pomagającego parze w odzyskaniu dziecka.

Kiedy skończy zdjęcia, musi zająć się przygotowaniami do obchodów 250-lecia Teatru Narodowego, którym kieruje od 2003 roku. Gala jubileuszowa odbędzie się 19 listopada i właśnie wtedy będzie miał premierę wyreżyserowany przez Jana Englerta "Kordian".

Aktor przyznaje, że prywatnie nie znosi obchodzić żadnych rocznic. - Nie lubię wydawać przyjęć na cześć swojej osoby. Raz zorganizowałem uroczystość z okazji 60. urodzin, bo potrzebowałem laptopa i powiedziałem przyjaciołom, żeby się zrzucili - żartuje. Jednak najważniejszego teatru polskiego tak potraktować nie można...

AL

Kurier TV
Dowiedz się więcej na temat: Jan Englert
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy