Jan A.P. Kaczmarek: Polski Oscar, muzyka miłości i MSA
Osiemnaście lat po oscarowym triumfie mieszkający w Stanach Zjednoczonych polski kompozytor Jan A.P. Kaczmarek walczy z nieuleczalną chorobą MSA, czyli zanikiem wieloukładowym. "To był horror dla nas, jako rodziny, patrzeć jak ten niesamowity człowiek toczy walkę nie do pokonania" - mówi córka 69-letniego kompozytora, Anastazja Davis.
Jan A.P. Kaczmarek urodził się 29 kwietnia 1953 roku w Koninie. Rozpoczął swoją karierę muzyczną, zakładając Orkiestrę Ósmego Dnia. Sukcesy grupy doprowadziły do nagrania pierwszej płyty długogrającej, "Music for the End".
W dorobku muzycznym Kaczmarka są także kompozycje symfoniczne i do spektakli teatralnych, między innymi do inscenizacji "Dziadów" i "Nie-boskiej komedii".
Samodzielnie kompozytor wyreżyserował trzy spektakle multimedialne: "Czekając na kometę Halleya", "Symfonia Solo" i "Tower of Babel". W 1993 roku otrzymał nagrodę Drama Desk przyznawaną przez nowojorskich krytyków teatralnych za najlepszą muzykę teatralną roku - napisaną do spektaklu Joanne Akalaitis ("This Pity She's a Whore"). Kaczmarek jest stałym współpracownikiem Agnieszki Holland, z którą zrealizował między innymi "Całkowite zaćmienie", "Plac Waszyngtona" oraz "Trzeci cud".
Kaczmarek napisał również muzykę do debiutu reżyserskiego Janusza Kamińskiego "Hania", a także "Quo Vadis" Jerzego Kawalerowicza. Od 1989 mieszka w Stanach Zjednoczonych.
W 2005 roku Jan A. P. Kaczmarek zdobył Oscara z muzykę do filmu "Marzyciel" ("Finding Neverland") Marca Forstera.
"To oczywiście ogromne emocje i duże wzruszenie, bo kiedy się wchodzi na scenę, ma się tę statuetkę w ręku, a z drugiej strony siedzą najznakomitsi ludzie filmu, to dopada człowieka świadomość, że coś się jednak wydarzyło. Potem zaczął się wir wydarzeń, zdjęcia z Johnem Travoltą, tańczyliśmy razem, potem ja tańczyłem sam, a potem zaczęły się przyjęcia i mnóstwo ludzi życzyło mi wszystkiego dobrego i tak cieszyliśmy się aż do rana" - powiedział Kaczmarek po oscarowym triumfie.
Zwrócił też uwagę, że nagroda dla niego zadała kłam opiniom, że jurorzy wybierający laureata w kategorii najlepszej oryginalnej muzyki - przeważnie amerykańscy artyści z tej samej branży - niechętnie nagradzają cudzoziemców (co miałoby osłabiać jego szanse).
"Nie wierzę w takie uprzedzenia. Z moich obserwacji to są ludzie otwarci i jeżeli pojawia się coś, co porusza ich serca albo zyskuje ich szacunek, głosują na to. Historia Oscarów zna takie przypadki. Nagrody dla obcokrajowców zdarzają się rzadko po prostu dlatego, że liczba filmów zagranicznych, czy filmów z udziałem zagranicznych kompozytorów jest stosunkowo niewielka wobec masy produkcji lokalnej" - zwrócił uwagę Kaczmarek.
Jest trzecim polskim kompozytorem, który otrzymał Oscara.
"W 1944 r. Leopold Stokowski otrzymał Oscara za aranżację. W historii muzyki oryginalnej pierwszym polskim laureatem Oscara był Bronisław Kaper. Upłynęły 53 lata, zanim ja dostałem Oscara. Kaper zdobył nagrodę dokładnie w roku mojego urodzenia. Uważam się za jego spadkobiercę" - mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową.
W innym wywiadzie podkreślał, że jego muzyczne korzenie leżą w awangardzie. "Wielokrotnie na każdym etapie kariery próbowałem pisać muzykę, która po nią sięga. Mam w sobie wiele rozwiązań, które są bardzo daleko od centrum" - opowiadał na antenie RMF FM.
I przypominał historię związaną z komponowaniem muzyki do filmu "City Island" Andy'ego Garcii.
"Pamiętam, jak pokazano mi ten film. Pomyślałem, że można tam napisać muzykę z dowcipem, bardzo nowoczesną. Do studia przyszedł Andy Garcia. Pokazałem mu szkice, z których byłem potwornie dumny. On posłuchał i mówi: Ale ja chciałem walca... Bo ty takie ładne je piszesz! Czy ja się kiedyś uwolnię z łańcucha wcześniejszego sukcesu?! Skończyło się na tym, że główny motyw dla Andy'ego Garcii to jest właśnie walc. Może kiedyś zdarzy się takie spotkanie, kiedy reżyser powie: 'Znam twoją twórczość, ale chciałbym, żebyś napisał coś zupełnie innego'" - wyraził nadzieję Kaczmarek.
Podkreślił też, że ceni muzykę, która ma w sobie emocje.
"Jestem wrogiem tej fazy w muzyce, która polegała na rozpadzie formy, na zaniku melodii, harmonii. To nie jest prawda, że wyczerpały się możliwości orkiestry symfonicznej. Eksperyment jest stanem właściwym nauce, a nie muzyce. Muzyka musi pozostać formą komunikacji między ludźmi. Z muzyką jest trochę jak z miłością. Powtarzamy te same ruchy i ona mają sens, gdy jest między ludźmi bliskość i fascynacja. Gdy tego nie ma, to jest bez sensu. Tak samo jest w muzyce" - mówił w rozmowie z RMF FM.
Od 2011 roku Kaczmarek organizuje Międzynarodowy Festiwal Filmu i Muzyki "Transatlantyk".
"Chciałem, aby nazwa festiwalu była prosta, lecz niosła głęboką treść. Stąd wziął się Transatlantyk. Tak jak transatlantyk łączył dwa kontynenty, tak ja uważam, że Ameryka i Europa tworzą nadal fundamentalne połączenie dla światowego filmu. Drugie znaczenie tej nazwy to metafora podróży - chciałem zaprosić publiczność na filmową podróż dookoła świata. I trzecie znaczenie, bardzo osobiste - moje życie od 21 lat rozgrywa się na transatlantyckim połączeniu między Stanami Zjednoczonymi a Europą i Polską w szczególności" - mówił na uroczystym otwarciu imprezy,
Dwa lata później dodawał, że "Transatlantyk" wyrósł z "osobistej potrzeby mówienia o ważnych sprawach z dość wysokiej perspektywy".
"Polska jest fascynującym krajem. Mieszkam od 24 lat w Los Angeles. Fascynowałem się tym, co dzieje się w kraju - z daleka. Pomyślałem, że tu jest wszystko, o czym można marzyć, tylko - brakuje czasami jednej rzeczy, umiejętności spojrzenia na czasy, którymi żyje świat, 'z lotu ptaka'" - dodawał.
W 2015 roku Kaczmarek otrzymał Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski za "wybitne zasługi w pracy twórczej i działalności artystycznej, za osiągnięcia w promowaniu polskiej kultury". Dwa lata później przyznano mu tytuł "Wybitny Polak" przyznany przez Fundację Polskiego Godła Promocyjnego "Teraz Polska".
Kompozytor jest chory na MSA, czyli zanik wieloukładowy. Ma problemy z wykonywaniem podstawowych czynności, a dodatkowo jego stan się pogarsza. Opieka nad artystą jest coraz bardziej kosztowna, dlatego córka Kaczmarka, Anastazja Davis, urządziła internetową zbiórkę pieniędzy.