Reklama

James Cameron o "Titanicu"

"Titanic" to obok "Kleopatry" i rosyjskiej ekranizacji "Wojny i pokoju" najdroższy film w dziejach kina. James Cameron, twórca "Terminatora", "Otchłani" i "Prawdziwych kłamstw", opowiedział historię katastrofy transatlantyka oczami Leonardo DiCaprio i Kate Winslet. Film na Blu-ray, również w wersji 3D, zadebiutował we wrześniu 2012 roku. O pracy nad wersją 3D filmu opowiada James Cameron.

W jaki sposób poprawiono jakość "Titanica" przy transferze na nośnik Blu-ray 3D?

James Cameron: - Zaczęliśmy od filmu, który nakręciliśmy na taśmie w 1996 roku. Była ona poniekąd ziarnista. Obraz został nakręcony technologią super 35, w której rejestrowana klatka filmowa jest większa, niż to, co ogląda się w docelowo w kinie. "Titanic" został wydany w szerokoekranowym systemie Cinemascope lub w podobnych proporcjach, ale wiedzieliśmy, że mamy więcej informacji. Kiedy przenosiliśmy film na nośnik cyfrowy stworzyliśmy nowy format 16x9 HD master, ale w systemie cyfrowym 4K. Zwiększyliśmy jakość filmu, rozjaśniliśmy obraz, usunęliśmy efekt ziarna i na koniec zastosowaliśmy zabieg cyfrowego upiększania materiału DI (Digital Intermediate), dzięki któremu wszystkie kolory oraz czernie nabrały wyrazistej perfekcji. Uwielbiam oglądać go teraz. Film i fotochemia sama w sobie to procesy bardzo nieprecyzyjne. Zrobiliśmy wszystko to, czego nie mogliśmy zastosować wówczas. Bardzo cieszę się z tego, że przemysł filmowy ewoluował w stronę cyfrową, dzięki czemu kręcone filmy wyglądają bardzo bogato i wspaniale. Odkładając na bok aspekt 3D, Titanic wygląda teraz lepiej, niż w dniu premiery.

Reklama

Jaki był twój wkład w proces remasteringu na format Blu-ray?

- Byłem zaangażowany w każdy krok tego procesu. Pracowałem z tą samą ekipą, która jest przy moim boku od ponad 20 lat. Dodatkowo współpracowałem z kolorystą, który zrobił ze mną "Avatara", kilka dokumentalnych filmów oraz inne obrazy, które ostatnio poddaliśmy procesowi remasteringu. Mamy bardzo dobrze wypracowany, szybki rytm pracy i on wie dokładnie, co lubię. Wie jak ja ustawiłbym kontrast i zasięg dynamiki oraz inne specyfikacje. Mamy zgraną i bardzo dobrą drużynę. Kiedy zatem skierowaliśmy całą naszą energię w stronę zrobienia "Titanica", film po prostu powstał. Ożył.

Co sprawiło największe trudności przy transferze filmu do 3D?

- Podstępne okazały się sceny z udziałem wielu statystów. Ujęcia z tłumem ludzi, które kręciliśmy przy pomocy długich obiektywów okazały się problematyczne przy przejściu na 3D, ale udało nam się znaleźć fantastyczne rozwiązania. Wiele się przy tym nauczyliśmy. Rozmawiałem właśnie z pracownikami studia Stereo D, które zajmuje się dźwiękiem i usłyszałem "Dziękuję, że tak utrudniliście nam to zadanie. Nauczyliśmy się wiele w kontekście tworzenia technologii 3D". Powiedzieli, że dzięki procesowi konwersji filmu stali się lepszymi specjalistami .

Wracając do czasu kręcenia "Titanica", w jaki sposób utrzymywałeś koncentrację obsady podczas scen z udziałem wody?

- Zawsze mówiłem, że przy wejściu do wody Leo [DiCaprio] zachowywał się jak kot syjamski. Za każdym razem, kiedy musiał wejść do wody robił z tego duże przedstawienie. Woda mogła mieć temperaturę 26 stopni Celsjusza, a z reguły taka była. Zmarznięte oddechy dodawaliśmy później, na etapie postprodukcji, ale to nie miało znaczenia. Po prostu nie lubił być mokry lub udawał, że bardzo tego nie lubi, Okazało się to ostatniego dnia zdjęć. Musieliśmy nakręcić sekwencję podwodną i powiedział wówczas "jestem certyfikowanym nurkiem". Chciałem wtedy skręcić mu kark. Po co zatem te całe cyrki z kocim podejściem do wody?

Miewasz bezsenne noce, kiedy kręcisz film?

- Przed pierwszym dniem zdjęć. Nie śpię wówczas wcale. Za dużo rzeczy mam na głowie. Pod koniec pierwszego dnia jestem tak wykończony, że każdą następną noc przesypiam jak niemowlę.

Myślisz teraz o Blu-ray w chwili kręcenia filmu?

- Kiedy pracujesz nad filmem, myślisz o pewnych rzeczach. Może na coś nie ma miejsca. Czasem kręcisz ujęcie lub scenę na zasadzie eksperymentu, małej wycieczki poza scenariusz. Myślisz sobie "może będzie to wspaniałe odkrycie" i wtedy albo dokładamy ten materiał do filmu, albo możemy ukazać te sekwencje w specjalnej edycji lub w scenach usuniętych. Mamy zaufanie, że ktoś gdzieś zobaczy ten materiał.


Chcesz poznać lepiej swoich ulubionych artystów? Poczytaj nasze wywiady, a dowiesz się wielu interesujących rzeczy!

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy