James Cameron dementuje plotki. Nie będzie filmu o tragedii Titana
W czerwcu świat żył tragedią łodzi podwodnej Titan, która doznała implozji podczas podwodnej podróży do wraku Titanica. W sieci pojawiły się plotki, że rozpoczęły się przygotowania do filmu o katastrofie. Według nich w produkcji miałby wziąć udział James Cameron. Reżyser "Titanica" odniósł się do nich w mediach społecznościowych.
James Cameron udostępnił relację na swoim koncie w serwisie Instagram, w której odniósł się do krążących po internecie rewelacji. "Zwykle nie komentuję bezczelnych plotek, ale teraz muszę" - mówił w nagraniu. "Nie prowadzę rozmów w sprawie filmu o OceanGate i nigdy nie będę".
Wiadomość o identycznej treści opublikowano także na jego koncie w serwisie Twitter. Oświadczenie Camerona pojawiło się po tym, jak Daily Mail i The Sun poinformowały, że reżyser prowadzi rozmowy w sprawie filmu opartego na tragedii z czerwca 2023 roku.
Turystyczna łódź podwodna Titan firmy OceanGate doznała implozji 18 czerwca podczas podróży do wraku Titanica. Na jej pokładzie było pięć osób. Wszyscy zginęli.
James Cameron o tragedii Titana
Reżyser "Titanica", który nakręcił także serię dokumentów o morskich głębinach, był wielokrotnie pytany o katastrofę. W wywiadzie dla ABC News zdradził, że środowisko nurków i badaczy było zaniepokojone bezpieczeństwem podróży w Titanie.
"Uderzają mnie podobieństwa z samą katastrofą Titanica, gdzie kapitan był wielokrotnie ostrzegany o lodzie przed swoim statkiem, a mimo to płynął całą parą w pole lodu w bezksiężycową noc. I w rezultacie zginęło wielu ludzi" - powiedział kanadyjski reżyser. Wskazał, że nurkowanie za pomocą łodzi podwodnej jest 'dojrzałą sztuką i wielu ekspertów i inżynierów ostrzegało firmę OceanGate, że konstrukcja Titana jest zbyt eksperymentalna, by przewozić pasażerów.
"To, że bardzo podobna tragedia, gdzie znaki ostrzegawcze zostały zignorowane, zdarzyła się w dokładnie tym samym miejscu [...] to po prostu osłupiające. To naprawdę dość surrealistyczne" - powiedział Cameron.