Jaki jest jej największy sukces?
Anna Dereszowska opowiada, co robi, by zachować piękną sylwetkę oraz jakie sukcesy wychowawcze ma już na swoim koncie.
PAP Life: - Możesz się pochwalić piękną figurą. Jak dbasz o swój wygląd?
Ania Dereszowska: - Na przykład na nasze dzisiejsze spotkanie przyjechałam na rowerze! I to jest jeden z moich sposobów na to, by pozostać w dobrej formie a przy okazji szybko poruszać się po mieście. Odkąd rozpoczęto w Warszawie budowę drugiej linii metra jeżdżenie samochodem w stolicy to koszmar, a na rowerze nie trzeba stać w korkach. Poza tym, przy okazji, w ten sposób wysmukla się nam sylwetka.
Stosujesz jakieś zabiegi upiększające?
- Jak każda kobieta raz na jakiś czas staram się pójść do kosmetyczki, tudzież zaaplikować jakieś domowe maseczki. Lubię to i czasem sobie taką przyjemność sprawiam. Chociaż przyznam, że nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam na to czas.
Masz trzyletnią córeczkę, Lenkę. Jak zmieniło się twoje postrzeganie własnej kobiecości po urodzeniu dziecka?
- Jest mi łatwiej siebie zaakceptować. Myślę sobie, że to ciało nie tylko musi się podobać, ale dało ono życie i to jest najważniejsze. Ja się w nim teraz bardzo dobrze czuje, a to, że ktoś czasem coś mi wypomni - trudno, gusta są różne. Jedni mężczyźni lubią kobiety o posturze Anji Rubik, a inni panie o figurze Joanny Liszowskiej. Ja jestem gdzieś po środku, pewnie bliżej mi do Joasi i bardzo dobrze się z tym czuję.
Czy mała Lenka przypomina ciebie z dziecięcych lat? Czy może jest bardziej podobna do taty - Piotra Grabowskiego?
- Pod względem charakteru na pewno wdała się we mnie. Jest uparta jak diabli, ale jednocześnie jest również niezwykle wrażliwym i otwartym dzieckiem, z czego oboje z Piotrem bardzo się cieszymy. Wychowujemy ją tak, aby dostrzegała wokół siebie nie tylko kolorowe zabawki, ale też troski innych ludzi, szczególnie dzieci.
I tak rzeczywiście jest?
- Lenka chętnie pociesza inne dzieci. Pierwsza podbiega do kogoś, kto płacze, przytula, dzieli się swoimi zabawkami. Uważam za swój osobisty sukces to, że jest taką, a nie inną osobą.
Córka chętnie bierze udział w przedszkolnych teatrzykach?
- Oczywiście Lenka bawi się w takie rzeczy, ale my w żaden sposób nie chcemy jej kierunkować. Musi wybrać własną drogę. Bardzo możliwe, że wybierze naszą i nie będziemy jej tego odradzać. Natomiast chciałabym, żeby rozwijała różne pasje.
Będąc mamą, wzorujesz się na własnych rodzicach?
- Miałam wspaniałego tatę, który pomimo tego, że przeszedł tragedię, gdy umarła moja mama i musiał wychowywać mnie i mojego brata sam, nie rezygnował również z kariery zawodowej. Potrafił poświęcać się pisaniu pracy doktorskiej, ale w tym samym czasie miał czas dla nas i pomagał nam rozwijać nasze pasje. Chciałabym być takim rodzicem, który potrafi dostrzec w dziecku tę iskierkę zainteresowania lub talentu. Staram się jej wypatrywać u Lenki.
Z Anną Dereszowską rozmawiała Agata Żurawska (PAP Life).