Reklama

Jak stał się "Nietykalny"?

"Ta książka to najlepszy antydepresant" - przekonuje Abdel Sellou, bohater filmu "Nietykalni". To na kanwie historii jego spotkania z Philippe Pozzo di Borgo, powstał film, który urzekł miliony widzów na całym świecie.

Postać Abdela widzowie kojarzą z niepokornym, zabawnym, i na swój sposób nietykalnym Omarem Sy, który brawurowo w filmie "Nietykalni" wcielił się w pierwowzór postaci. Kim jest człowiek, który odmienił życie niepełnosprawnego arystokraty Philippe'a Pozzo di Borgo i, sądząc po fali zachwytów nad filmem, milionów widzów.

"Mało kto ma szansę zobaczyć swoje życie za życia. Taką szansę dostałem i muszę przyznać, że oglądając ten film byłem zdziwiony, że robiłem takie rzeczy. Razem z Philippem nie mogliśmy wyjść z podziwu dla naszych ekscesów" - powiedział podczas spotkania w Warszawie Abdel Sellou.

Reklama

Zaskakujące spotkanie drobnego złodziejaszka i kryminalisty z wpływowym bogaczem stanowi dość sztampowe połączenie, jednak sposób, w jaki ta znajomość przebiegała tchnęła wiele optymizmu w życie obu panów i do rozpuku rozbawiła miliony.

W książce "Odmieniłeś moje życie" pojawia się takie zdanie: "u Arabów, jeśli wolno, to bez żadnych ograniczeń". Tą zasadą Abdel pokazał swojemu podopiecznemu i dobitnie udowodnił, że nawet człowiek, który jest sparaliżowany od szyi w dół może czerpać z życia pełnymi garściami.

"Miałem 20 lat, kiedy trafił do Phillipe'a wszystko już widziałem, wszystkiego skosztował i nagle coś mnie zaskoczyło. Philippe przemawiał do mnie jak ojciec, jak mędrzec, mówił o zasadach, z którymi ja byłem trochę na bakier" - wspomina Sellou. "Nie traktowałem tego zajęcia jak pracę. Nigdy nie mieliśmy żadnego planu, każdy dzień przynosił coś nowego" - dodaje.

Dlaczego to właśnie on został wybrany na tak odpowiedzialne stanowisko? Jak sam przyznaje może dlatego, że mu w ogóle nie zależało.

"Philippe zobaczył, że jestem szczery. Niczego się nie bałem, jeszcze wtedy nie wiedziałem kim jest osoba niepełnosprawna, która od szyi w dół nic nie czuje. Nie było między nami żadnych barier. Byłem jak dziecko, które nie boi się swojej zabawki, a wtedy właśnie tak go odbierałem - jak marionetkę, którą można dowolnie zginać, która na nic się nie skarży. Na to stanowisko było ok 80 kandydatów, pod koniec zostało nas dwóch - ja i były ksiądz. Wybrano mnie" - zdradza Abdel.

Jako ośmiolatek Abdel Sellou został oddany na wychowanie do swojego wujostwa. Sam z przekąsem przyznaje, że był chyba nie najlepszym prezentem. "Taka postawa jest rozpowszechniona nie tylko w krajach Afryki, ale i w niektórych krajach Azji i Ameryki Środkowej. Kiedy ktoś w rodzinie np. brat czy siostra nie mogą mieć dzieci, bardzo często któreś z dzieci jest im oddawane na wychowanie. Dzięki czemu możemy uniknąć skomplikowanych procedur adopcyjnych" - tłumaczył kulturowe zawiłości.

Jak dziś odnajduje się w blasku fleszy, spotkań z fanami, w trochę innej roli, celebryty?

"Byłem jestem i zostanę Abdelem. Jeśli chodzi o dochody z filmu, to zostały one przekazane na rzecz osób niepełnosprawnych. A co do spotkań z ludźmi, jestem do nich przyzwyczajony, kiedy wcześniej widziałem tak duże audytorium, to było to w sądzie" - żartuje.

Dziś Abdel jest przykładnym mężem i ojcem, podkreśla, że dojrzał i zmądrzał w dużej mierze dzięki żonie, która "zaciągnęła hamulec ręczny". Wciąż pozostaje w bliskich relacjach z Philippe, którego traktuje jak ojca. "Pojawiam się u Philippe i znikam, tak bez uprzedzenia, zupełnie jak dziecko, które wpada do swoich rodziców z wizytą" - dodaje. Niezmiennie wyznaje filozofię, które w pewien sposób uczyniła go "nietykalnym".

"Należy być szczerym i mówić głośno to, o czym inni myślą po cichu - nie ma sensu oszukiwać samego siebie" - radzi Abdel Sellou.


Monika Dzwonnik (PAP Life)

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

PAP/INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: film | "Nietykalni"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy