Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak. Razem ponad 60 lat
Jadwiga Barańska i Jerzy Antczak są razem od ponad 60 lat. Ukoronowaniem ich życia i pracy były Diamentowe Lwy, które w 2015 roku otrzymali na festiwalu w Gdyni. "Noce i dnie" okazały się najlepszym filmem 40-lecia, a ona została wybrana najlepszą aktorką.
Gdy pojawiają się gdzieś razem, aż miło na nich patrzeć. Czułe gesty i słowa, jakimi się obdarzają już od ponad 60 lat, świadczą o tym, że miłość ciągle gości w ich sercach. Nie było to jednak wzajemne zauroczenie od pierwszego wejrzenia.
Poznali się, gdy młodziutka Jadwiga zdawała do łódzkiej Filmówki. Na schodach spotkała asystenta. Przystojny, w jasnym kapeluszu, od razu wpadł jej w oko. Był nim Jerzy Antczak, jeden z członków komisji egzaminacyjnej. I to on zdecydował, że Barańska nie nadaje się na aktorkę, bo jest za chuda, za brzydka i nie ma talentu.
Po latach skruszony wyznał: - Na szczęście dostała się za drugim razem, bo co ja bym bez niej robił w życiu.
Pobrali się we wrześniu 1956 roku. Przez kilka lat mieszkali w malutkim mieszkaniu. On pracował w Łodzi, ona po studiach dostała angaż w warszawskim teatrze. W 1963 roku Jerzy Antczak został naczelnym reżyserem Telewizji Polskiej. Stworzył wiele spektakli, w których występowała jego muza, czyli ukochana żona. Ją też obsadził w wyreżyserowanym przez siebie filmie i serialu "Hrabina Cosel". Tą rolą zdobyła popularność.
Prawdziwą sławę przyniosła jej jednak Barbara Niechcic. Pomysł filmowej adaptacji powieści Marii Dąbrowskiej "Noce i dnie" podsunęła mężowi Barańska.
- Byliśmy na wakacjach w Jugosławii, Jadzia usilnie namawiała mnie do lektury. Kiedy uległem, nie mogłem się od książki oderwać i nagle ze zdumieniem odkryłem, że muszę koniecznie zrobić ten film - wspomina Antczak.
Pierwszy klaps na planie filmu padł w 1972 roku [powstał film i serial - red.]. - To wielka rola Basi. Minęło już tyle lat, a gdzie tylko się żona pojawi, wszędzie jest rozpoznawana jako Barbara. To dopiero fenomen - dodaje.
W 1977 roku obraz "Noce i dnie" był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
W 1978 roku Jerzy Antczak z żoną i synem zamieszkali w USA. Za oceanem artysta nie zajmował się reżyserią, pracował głównie jako wykładowca w szkole filmowej w Los Angeles. Mają w Ameryce swoją przystań, ale bywają też często w ojczyźnie.
W kraju wspólnie zrealizowali kilka produkcji - filmy "Dama Kameliowa" i "Chopin. Pragnienie miłości" oraz przedstawienia teatru TV "Cezar i Pompejusz" oraz "Ścieżki chwały".
W ubiegłym roku obchodzili 60. rocznicę ślubu, czyli Diamentowe Gody. Są jak ogień i woda, a wytrzymali ze sobą tyle lat!
- Ja bujam w obłokach, jestem bałaganiarzem. Moja żona to niesamowicie uporządkowana kobieta. I mądra. Można z nią o wszystkim porozmawiać. Za to ją cenię i kocham, choć często mi dogryza, np. zwraca uwagę, jak coś mówię niegramatycznie. Czasami lecą w domu skry, ale nigdy nie ma cichych dni - zdradził jakiś czas temu Jerzy Antczak.
To naprawdę piękne słowa o ukochanej.
HŚ