Jacek Fedorowicz kończy 85 lat. Czym słynny gwiazdor telewizji zajmuje się dziś?
Jacek Fedorowicz jest aktorem, satyrykiem, konferansjerem, autorem tekstów, felietonistą, prozaikiem, scenarzystą, a z wykształcenia malarzem. Ten wszechstronny twórca kończy właśnie 85 lat i ani myśli o przejściu na emeryturę.
Jacek Fedorowicz urodził się 18 lipca 1937 roku w Gdyni. Pochodzi z warszawskiej rodziny, która pracowała w polskiej gospodarce morskiej. Jako siedmiolatek przeżył powstanie warszawskie. W 1960 roku uzyskał dyplom na Wydziale Malarstwa Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Gdańsku.
Początek jego kariery aktorskiej przypadł na lata 60. Po raz pierwszy pojawił się on na ekranach w roli Jurka w filmie "Do widzenia, do jutra...". W 1966 roku zagrał w "Wojnie domowej" i w filmach "Ściana czarownic" i "Piekło i niebo".
Fedorowicz bez wątpienia jest postacią, która miała ogromny wpływ na kształtowanie polskiej telewizji. W latach 60. popularność przyniosły mu występy w programach rozrywkowych TVP, których współtwórcą był między innymi Jerzy Gruza. Można było oglądać go w "Poznajmy się" i w "Małżeństwie doskonałym". Był także członkiem Kabaretu Wagabunda. Prowadząc "Dziennik Telewizyjny", Federowicz kpił z polityków. Jego poczucie humoru i niezwykły styl wypowiedzi oczarowały widzów. Przez długi czas był był jedną z najbardziej szanowanych postaci polskiego show-biznesu.
Zapytany przez "Życie na gorąco" kilka lat temu o to, czy kiedyś Polacy cechowali się większym poczuciem humoru niż obecnie, odpowiedział:
Oprócz wyczucia estetyki i poczucia humoru Fedorowicz może pochwalić się także talentem pisarskim, który umożliwił mu wydanie wielu książek. Jego debiutem była książka "Poradnik estradowca dla kolegów dramatycznych". W książce "W zasadzie tak" satyryk opisał absurdy PRL-u. Wydanie jej okazało się sporym wyzwaniem ze względu na utrudnienia związane z obowiązującą wówczas cenzurą.
"Wpadłem na pomysł, żeby opisywać PRL z pozycji takiego, któremu ani w głowie jakakolwiek krytyka. Jest jak jest i ja się na to zgadzam. Doradzam tylko, jak w tym żyć i z tych życzliwych porad, bardzo prawdziwych zresztą, wynikało, że żyjemy w jakimś paranoicznym świecie absurdu. Ale autor cały czas podkreśla, że niczego nie krytykuje" - wyjaśniał komik w rozmowie z "Życiem na gorąco".
W 2010 roku Jacek Fedorowicz, wytypowany przez członków Platformy Obywatelskiej, zasiadł w radzie programowej TVP. Jednocześnie otwarcie wyrażał swoje poparcie dla Bronisława Komorowskiego podczas kampanii wyborczych w latach 2010 i 2015.
"Dawno temu rzeczywiście kojarzyłem się głównie z rozrywką, ale dziś już chyba nie. Generalnie, zgodnie z podziałem, który niestety stał się już faktem, dla jednych jestem tym, który się nie zmienił w ostatnich latach i dalej pisze po to, by Polska była wolna i demokratyczna, a dla innych - i to jest bardzo liczna grupa - jestem zdradziecką mordą, kanalią, ubekiem, który powinien jak najszybciej umrzeć i jego największym przewinieniem jest, że wciąż tego nie robi" - wyznał otwarcie w rozmowie z "Życiem na gorąco".
Jacek Fedorowicz postanowił rozstać się z Telewizją Polską i dziś zajmuje się głównie pisaniem felietonów i książek. W ostatnich latach napisał między innymi "PasTVisko", "Ja jako wykopalisko", "Będąc kolegą kierownikiem", "Święte krowy na kółkach" i "Mistrz offu". 85-letni artysta nie myśli o przejściu na emeryturę. W wywiadach podkreśla, że stara się utrzymywać zarówno formę fizyczną, jak i psychiczną.