Jacek Braciak: Dziadek podrzucał mi książki z lenistwa
Jacek Braciak ("Drogówka", "Pod mocnym aniołem", "Róża") uwielbia piłkę nożną i stare samochody, ale jego największą pasją są książki. Każdą wolną chwilę poświęca na czytanie.
Jacek Braciak, pytany, dlaczego nie zdecydował się dotąd wziąć udziału w którymś z popularnych telewizyjnych programów typu "Taniec z gwiazdami" czy "Celebrity Splash", odpowiada pół żartem, pół serio, że czeka na show "Jak oni czytają". Czytanie jest bowiem dla niego najatrakcyjniejszą rozrywką i najwartościowszym hobby.
Jacek Braciak wychowywał się - jak żartuje - na wsi zabitej deskami, składającej się tylko z trzynastu domów. Już jako dziecko marzył, by uciec z malutkiego Rzekcina i poznać wielki świat, który znał z książek podsuwanych mu przez dziadka.
- Miłość do książek zaszczepił we mnie dziadek, prosty chłop z Lubelskiego - mówi Jacek Braciak.
Aktor doskonale pamięta dziadka latem leżącego na starym płaszczu w sadzie i czytającego książki, a zimą siedzącego przy oknie w kuchni z książką w jednej dłoni i kubkiem herbaty w drugiej.
- Czytał dosłownie wszystko! Kiedy wszyscy pracowali w polu, ja zostawałem z nim w domu. Miałem pięć lat, kiedy podsunął mi pierwsze książki. I nie były to książeczki dla dzieci, tylko literatura dorosła, klasyka - wspomina, dodając, że dziadek był niezwykłym człowiekiem i w niczym nie przypominał swoich sąsiadów zainteresowanych tylko uprawą roli i robotami gospodarskimi.
- Myślę, że dziadek podrzucał mi książki z lenistwa. Chciał po prostu, żebym mu dał święty spokój! - mówi dziś aktor.
Jacek Braciak nigdy nie przestał pasjonować się książkami.
- Nie wyobrażam sobie zaśnięcia bez książki. To jest taki rodzaj przymusu, natręctwa i konieczności. Ale sięgam też po książkę w ciągu dnia - przyznał w wywiadzie.
Aktor jest - jeśli chodzi o czytanie - tradycjonalistą. Nie uznaje bowiem elektronicznych czytników. - Nie mam umiejętności czytania w formie elektronicznej. Próbowałem, nie potrafię - przyznaje.