Iron Man: Jon Favreau był przeciwny jego śmierci
Iron Man dla wielu był najciekawszym spośród Avengersów. Była to przede wszystkim zasługa mistrzowskiej kreacji Roberta Downeya Jr. Śmierć Tony'ego Starka wstrząsnęła widzami, nic więc dziwnego, że wielu z nich zadawało sobie pytanie - dlaczego Iron Man musiał zginąć? Jak się okazało, reżyserowi dwóch pierwszych części to rozwiązanie fabularne zupełnie nie przypadło do gustu.
Joe i Anthony Russo, którzy wyreżyserowali "Avengers: Wojna bez granic"(2018) i "Avengers: Koniec gry" (2019) wspominają, że Joe Favreau poprosił ich o rozmowę, gdy tylko dowiedział się o tym, jak ma zakończyć się film.
Przypomnijmy, że Iron Man poświęcił swe życie w walce z Thanosem. Choć uratował uniwersum, sam poniósł bohaterską śmierć.
Favreau miał powiedzieć braciom Russo: "Nie możecie tego zrobić. Ludzie się załamią. Nie chcecie chyba, żeby widzowie wyszli z kina i trafili prosto w ruch uliczny". Jego zdaniem śmierć Starka była dla widzów zbyt druzgocąca.
Bracia Russo nie ugięli się jednak pod naporem krytyki i postać ostatecznie uśmiercili. Ich zdaniem taki zakończenie było pokrzepiające - bohater poświęcił wszystko dla najbliższych.
Joe Favreau wyreżyserował dwie pierwsze części "Iron Mana", które zapewniły Downey'owi status jednej z największych gwiazd współczesnego kina. Oprócz tego wcielił się w ochroniarza i szofera Starka w pięciu filmach kinowego uniwersum Marvela.
"Myślę, że [Downey Jr.] odnalazł i zgłębił wiele wymiarów swojej postaci przez wiele, wiele filmów (...) Ale muszę przyznać, że jeśli spojrzeć na jego występ w pierwszym filmie i "Końcu gry", to widzę przemyślany rozwój postaci - zarówno w jego grze, jak i ukierunkowaniu postaci przez twórców" - mówił Favreau dla serwisu Variety.