Reklama

Irańskiej aktorce groziło więzienie i 99 batów. Musiała uciekać z kraju

3 marca w kinach zobaczymy "Holy Spider" - oparty na faktach fincherowski thriller w reżyserii Aliego Abbasiego, twórcy nominowanej do Oscara "Granicy". Ten bezkompromisowy obraz współczesnego Iranu obnaża przemoc, jaką posługuje się opresyjny, patriarchalny system. Na pierwszym planie błyszczy Zar Amir Ebrahimi, która za brawurową rolę dziennikarki śledczej na tropie seryjnego mordercy została ogłoszona najlepszą aktorką ubiegłorocznego festiwalu w Cannes.

3 marca w kinach zobaczymy "Holy Spider" - oparty na faktach fincherowski thriller w reżyserii Aliego Abbasiego, twórcy nominowanej do Oscara "Granicy". Ten bezkompromisowy obraz współczesnego Iranu obnaża przemoc, jaką posługuje się opresyjny, patriarchalny system. Na pierwszym planie błyszczy Zar Amir Ebrahimi, która za brawurową rolę dziennikarki śledczej na tropie seryjnego mordercy została ogłoszona najlepszą aktorką ubiegłorocznego festiwalu w Cannes.
Zar Amir Ebrahimi /Emma McIntyre/WireImage /Getty Images

2022 rok należał do Zar Amir Ebrahimi. Irańska aktorka znalazła się na liście BBC 100 najbardziej inspirujących i wpływowych kobiet roku, a niedawno ogłosiła początek prac nad swoim debiutem reżyserskim. 

Ali Abbasi, na co dzień mieszkający w Danii, w swoim trzecim pełnometrażowym filmie wraca do rodzinnego Iranu, by opowiedzieć historię seryjnego mordercy pracownic seksualnych - "Świętego Pająka". Nie jest to powrót dosłowny, irańską historię Abbasi zrealizował w Jordanie. Ta opowieść nie miałaby prawa powstać w konserwatywnym i opresyjnym Iranie, choć prawdziwa historia, która zainspirowała Abbasiego, wydarzyła się ponad 20 lat temu w świętym irańskim mieście Meszhed.

Zar Amir Ebrahimi wciela się w postać dziennikarki z Teheranu, która wraca do rodzinnego Meszhedu, by relacjonować przebieg śledztwa. Gdy społeczeństwo paraliżuje lęk, a policja nie spieszy się ze znalezieniem sprawcy, jej jednej zależy na zapobieżeniu dalszym zbrodniom i oddaniu ofiarom sprawiedliwości. Ebrahimi za tę brawurowo odegraną rolę otrzymała nagrodę aktorską w Cannes. Aktorkę z odgrywaną przez nią postacią łączy więcej, niż można by się spodziewać. "Zobaczyłam swoje życie jako scenariusz" - wspomina Ebrahimi. Jeszcze kilka lat temu jej samej groziło więzienie i 99 batów, a irańska kariera aktorki legła w gruzach.

Reklama

Zar Amir Ebrahimi: W Iranie groziło jej więzienie i 99 batów

Zar Amir Ebrahimi urodziła się w 1981 roku w Teheranie. Niemal od początku swojej kariery  równolegle realizowała dwie pasje: aktorską i reżyserską. Jako osiemnastolatka zadebiutowała jako reżyserka krótkometrażówką "Khat" (2000). W tym samym roku wystąpiła również w sztuce "Water", wystawianej na najważniejszym teatralnym festiwalu odbywającym się w Iranie - Fajr International Theater Festival (festiwal nagrodził m.in. Asghara Farhdiego za jego sztukę "Car Residents"). Przełomem w karierze Ebrahimi okazała się rola w telewizyjnym serialu "Nargess", który zyskał ogólnokrajowy rozgłos, czyniąc z aktorki jedną z bardziej rozpoznawalnych osób irańskiego przemysłu rozrywkowego. Wróżono jej świetlaną przyszłość i sukcesy na małym i wielkim ekranie.

Kilka miesięcy później 25-letnia wówczas aktorka znalazła się w centrum zainteresowania opinii publicznej z innego powodu: upubliczniono intymne wideo z jej udziałem. Sprawa zyskała krajowy rozgłos i trafiła do prokuratury. Ebrahimi groziła kara pozbawienia wolności i 99 batów. Nałożono na nią również 10-letni zakaz wykonywania zawodu w Iranie. By uniknąć więzienia i w obawie o swoje życie, tuż przed rozpoczęciem procesu aktorka zdecydowała się na ucieczkę z kraju. "Okupiłam to wszystko traumą. Bałam się wyjść sama na ulicę. (...) Władze robiły wszystko, by uczynić ze mnie bezradną i przerażoną ofiarę" - powiedziała Ebrahimi w jednym z wywiadów. Nowe życie zaczęła budować w Paryżu. Jej emigracyjne początki nie różnią się znacznie od historii wielu emigrantów i emigrantek. Iranka nie odmawiała żadnej pracy. W swoim CV mogłaby wpisać posady kelnerki, pomocy kuchennej i opiekunki do dzieci.

Zar Amir Ebrahimi: Najlepsza aktorka festiwalu w Cannes

Na emigracji Ebrahimi odnalazła wsparcie wśród irańskiej diaspory artystycznej. Irańscy przedstawiciele kultury i sztuki poza granicami kraju mogli głośno mówić o jego nadużyciach. Już w 2009 roku Ebrahimi wystąpiła w filmie "Women Without Men" w reżyserii duetu: Shirin Neshat i Shoja Azari, który zdobył Srebrnego Lwa MFF w Wenecji. Zanim doszło do spotkania Ebrahimi z Abbasim w "Holy Spider", aktorka miała na koncie kolejne filmowe rozliczenia z irańską przeszłością. W prezentowanym na festiwalu w Cannes austriacko-niemieckim filmie (animacji wykonanej w technice rotoskopii) "Teheran Taboo" Ebrahimi wcieliła się w rolę Sary - ciężarnej kobiety poszukującej pracy wbrew woli męża. "New York Times" określił film jako "obnażający podwójne standardy obyczajów seksualnych Iranek i Irańczyków".

Uhonorowaniem wcześniejszych, zaangażowanych ról Ebrahimi było obsadzenie jej w roli dziennikarki śledczej na tropie seryjnego mordercy pracownic seksualnych w Meszhedzie w najnowszym filmie Aliego Abbasiego "Holy Spider". Co ciekawe, Ebrahimi miała pierwotnie za zadanie znaleźć aktorkę odpowiadającą roli, nic nie wskazywało na to, że wcieli się w główną postać. Abbasi zatrudnił Ebrahimi jako reżyserkę castingu. Proces castingu zajął trzy lata, przesłuchano ponad 500 aktorów i aktorek. Podczas gdy obsadzono już role męskie, wyzwaniem pozostała rola Rahimi. Castingi w Europie i Iranie prowadzone przez Ebrahimi i Abbasiego przez długi czas nie przynosiły rezultatów. Finalnie znaleziona i zatrudniona do projektu aktorka odmówiła udziału w projekcie tuż przed startem zdjęć z obawy przed irańskimi reperkusjami - w filmie jest kilka scen, gdzie główna bohaterka występuje bez nakrycia głowy. 

Niespełna siedem minut - przez tak krótki czas obserwujemy Rahimi bez hidżabu. Ebrahimi przyznała się do tego, że ta niespodziewana decyzja wywołała u niej silną reakcję emocjonalną - wiedząc, że nie ma planu B dla głównej roli na moment przed rozpoczęciem zdjęć, nie rozumiała decyzji aktorki, którą uznała wówczas za nieprofesjonalną. Abbasi wyobrażał sobie postać Rahimi jako silną - fizycznie i psychicznie, z tego powodu nie rozważał udziału Ebrahimi w roli dziennikarki. W tak podbramkowej sytuacji aktorka spędziła wiele godzin na próbach z reżyserem, które zaowocowały obsadzeniem jej w głównej roli oraz, jak wiemy po czasie, nagrodą dla najlepszej aktorki festiwalu w Cannes. 

Zar Amir Ebrahimi pracuje nad reżyserskim debiutem

Wszystko wskazuje na to, że jej kariera nabiera tempa wraz z powszechnym uznaniem dla "Holy Spider" i jej wybitnej roli. W 2023 premierę na festiwalu w Sundance miał film "Shayda" z udziałem Ebrahimi. Producentką wykonawczą filmu jest Cate Blanchett. Tuż po zakończeniu festiwalu aktorka objęła rolę przewodniczącej jury Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Göteborgu. 

Podczas imprezy Iranka przeprowadziła protest, publicznie odczytując nazwiska 173 artystów, artystek i postaci kultury, uwięzionych lub prześladowanych. Ebrahimi jednocześnie podkreśla: "Nigdy nie miałam być rzeczniczką całego narodu. Chcę, żeby ludzie widzieli też moją sztukę". Twórczyni ogłosiła, że pracuje nad swoim reżyserskim debiutem o roboczym tytule "Honor of Persia". Inspiracją dla scenariusza jest historia irańskiego skandalu aktorki i jego reperkusji. Ebrahimi przyznaje, że przy nowym reżyserskim wyzwaniu inspiracje czerpie z kina Gaspara Noégo, Davida Lyncha (ze szczególnym wskazaniem na "Mulholland Drive"), ale także "Holy Spider" Aliego Abbasiego. 

"Holy Spider" w kinach od 3 marca.

materiały prasowe
Dowiedz się więcej na temat: Holy Spider
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy