Indiana Jones w... lodówce
Minister Spraw Zagranicznych Japonii skrytykował ostatni sequel z serii przygód Indiany Jonesa z Harrisonem Fordem w roli głównej, zarzucając filmowi lekceważenie zagrożenia, które niesie ze sobą broń nuklearna.
"W kinowym hicie ubiegłego roku znalazła się scena, w której słynny bohater podczas wybuchu w trakcie testów broni nuklearnej schował się w lodówce" - oznajmił w poniedziałek szef japońskiego MSZ Hirofumi Nakasone podczas oficjalnego przemówienia, w którym opowiedział się przeciwko broni jądrowej.
"Byłem zaskoczony brakiem świadomości na temat konsekwencji wybuchu bomby atomowej, wynikającym z tego filmu. Eksplozja nuklearna błyskawicznie niszczy wszystko. Zmartwiłem się, że tego rodzaju bagatelizujące przedstawienie tej kwestii rozprzestrzeni się po całym świecie" - wyjaśnił minister.
Nakasone nie wskazał tytułu filmu, o którym wspominał, jednak przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Tokio potwierdzili we wtorek, że miał on na myśli kasowy hit "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki", czwartą część serii wyreżyserowanej przez Stevena Spielberga.
Dwie bomby atomowe zrzucone przez żołnierzy amerykańskich na japońskie miasta Hiroshimę i Nagasaki w sierpniu 1945 roku spowodowały śmierć ponad 210 tys. ludzi. Japonia ogłosiła kapitulację w niecały tydzień później, kończąc tym samym II wojnę światową.