Hopper pożyje dłużej bez żony
Dennis Hopper wierzy w to, że pożyje dłużej, jeśli nie będzie kontaktował się ze swoją żoną - Victorią. Sąd przyznał mu w zeszłym tygodniu zakaz zbliżania się do niego małżonki.
73-letni gwiazdor Hollywood, u którego wykryto raka prostaty, w styczniu złożył pozew o rozwód, kończący jego małżeństwo z 42-letnią Victorią Duffy. Teraz decyzją sądu żona Hoppera nie może się do niego zbliżać na odległość mniejszą niż 14 metrów, ze względu na "ryzyko narażenia go na stres".
Lekarz Hoppera - dr David Argus wyjaśnił: "Obecność żony pana Hoppera zakłóca jego proces leczenia onkologicznego. Jestem pewien, że im mniej czasu pan Hopper spędzi w towarzystwie swojej żony, tym dłużej będzie żył".
Duffy zarzuca natomiast mężowi, że działa on według wskazówek swoich dzieci z poprzedniego małżeństwa, które pragną, aby została ona wykluczona z testamentu aktora.
Sam Hopper oraz jego lekarz zaprzeczają jednak tym zarzutom, twierdząc, że podjął on tę decyzję świadomie.
Jak donosi portal TMZ.com, w dokumencie skierowanym przez Hoppera do sądu w Los Angeles aktor napisał, że w listopadzie 2009 roku matka jego żony powiedziała mu, że powinien zapisać Victorii w testamencie cały swój majątek, ponieważ niedługo pewnie umrze.
"To stwierdzenie było dla mnie straszne, dziwne i z pewnością nie na miejscu" - dodał artysta.
Wraz z zakazem zbliżania się do niego żony, sąd przyznał Hopperowi prawo do codziennych odwiedzin 6-letniej Galen - córki z małżeństwa z Victorią.
Jak dowiedzieli się dziennikarze portalu TMZ.com, według intercyzy zawartej przez Hoppera i Duffy, będzie ona musiała opuścić teren należącej do niego posiadłości przed upływem 60 dni od momentu złożenia przez niego pozwu rozwodowego. To oznaczałoby, że przyjdzie jej zadbać o przeprowadzkę przed 11 marca tego roku.