Reklama

Hollywoodzki gwiazdor upokorzył ją w pracy. Płakała schodząc z planu

Rebecca Ferguson jest obecnie na fali wznoszącej. Aktorka promuje obecnie swój najnowszy film, "Diunę". Podczas jednego z wywiadów wróciła pamięcią do nieprzyjemnej współpracy z jednym z hollywoodzkich gwiazdorów.

Rebecca Ferguson: Zachwycająca Szwedka podbiła Hollywood

Szwedzka aktorka ostatnio zachwyciła w "Diunie", ale to nie była jej pierwsza duża rola w Hollywood. Po raz pierwszy zwróciła na siebie uwagę, kiedy pojawiła się u boku Toma Cruise'a w filmie "Mission: Impossible - Rogue". Potem były takie produkcje, jak "Boska Florence", "Król rozrywki" i "Doktor Sen". Uznawana jest za najbardziej obiecującą szwedzką aktorkę od czasów legendarnej Ingrid Bergman

Reklama

Karierę rozpoczęła w wieku 15 lat, zdobywając główną rolę w serialu "Nya Tider". Inne filmy z udziałem aktorki, to główna rola w "En Enkel Till Antibes" Richarda Hobertsa, który zdobył nagrodę publiczności na European Union Film Festival 2012 w Toronto. W tym samym roku aktorka została okrzyknięta Rising Star (Wschodząca Gwiazda) w Szwecji. Pierwszy raz przyciągnęła uwagę widzów na całym świecie, grając tytułową rolę Elizabeth Woodville w serialu "Biała królowa". Za występ w nim otrzymała nominację do Złotego Globu.

Zagrała też w filmie "Boska Florence" Stephena Frearsa, partnerując Meryl Streep i Hugh Grantowi. W filmie "Król rozrywki" Ferguson przypadła w udziale rola urodzonej w Szwecji Jenny Lind - jednej z pierwszych międzynarodowych gwiazd, podziwianej na całym świecie za swój mistrzowski sopran. "Wyobrażam sobie, że praca z Rebeccą przypomina pracę z Ritą Hayworth. Jest kusicielką jak gwiazdy kina złotej ery Hollywood. Była równie elektryzująca, jak zapewne musiała być Jenny Lind" - chwalił aktorkę reżyser filmu.

Rebecca Ferguson o koledze z planu

Aktorka promuje obecnie drugą część "Diuny". "Pamiętam, że był taki moment, w którym ta osoba czuła się niezbyt komfortowo i reagowała złością, bo nie była w stanie zagrać jak należy. A ja czułam się taka bezbronna, że na mnie krzyczała. A ponieważ ta osoba była na szczycie obsady, nie było dla mnie żadnego zabezpieczenia. Nikt mnie nie wspierał, a ja płakałam schodząc z planu" - wspomina Rebecca Ferguson w podcaście "Reign with Josh Smith".

40-letnia Szwedka nie zdradziła, o jakiego aktora bądź aktorkę może chodzić. Zaznaczyła jednak, że nie mówi o Tomie Cruise, u boku którego zagrała w serii "Mission: Impossible", czy Hugh Jackmanie, który partnerował jej w filmie "Król rozrywki".

"Ta osoba mówiła do mnie przykre rzeczy. 'I ty nazywasz się aktorką?!', 'Z kimś takim muszę pracować?!'. Słuchała tego cała ekipa. Stałam tam i byłam bliska załamania. Bałam się konfrontacji, ale następnego dnia znalazłam w sobie siłę. Spojrzałam na tę osobę i powiedziałam: 'Możesz się odpier*****! Zagram patrząc na piłeczkę tenisową, a ciebie nie chcę nigdy więcej widzieć!'. Pamiętam, że producenci podeszli do mnie i powiedzieli, że nie mogę tak mówić do gwiazdy. Nie zamierzali odsyłać jej z planu" - mówi dalej aktorka.

Ferguson nie odpuściła. Powiedziała, że z nią zagra, ale będzie patrzyła na tył jej głowy. "I tak zrobiłam. Myślę, że nie powinno się to rozgrywać w taki sposób. Po wszystkim poszłam porozmawiać z reżyserem. Przyznał mi rację. Obiecał pozbyć się tej osoby, bo jego zdaniem była niezrównoważona. Był to dla mnie wspaniały moment, ale trochę potrwało, zanim się na coś takiego zdobyłam" - kończy gwiazda "Diuny".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Boska Florence | Król rozrywki | Rebecca Ferguson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy