Reklama

Helen Mirren też nie lubi Netfliksa

W czasie promocji swojego najnowszego filmu "The Good Liar" Helen Mirren dorzuciła swoje trzy grosze do trwającej od dłuższego czasu dyskusji "Netflix czy kino". Laureatka Oscara z rolę w "Królowej" opowiedziała się jednoznacznie po jednej ze stron sporu.

W czasie promocji swojego najnowszego filmu "The Good Liar" Helen Mirren dorzuciła swoje trzy grosze do trwającej od dłuższego czasu dyskusji "Netflix czy kino". Laureatka Oscara z rolę w "Królowej" opowiedziała się jednoznacznie po jednej ze stron sporu.
Helen Mirren /Matt Winkelmeyer /Getty Images

"Kocham Netfliksa, ale j***ć Netfliksa" - miała powiedzieć aktorka według serwisu "The Hollywood Reporter". Jej wypowiedź miała spotkać się ze szczerym śmiechem zgromadzonego tłumu.

"Nic nie podrobi tego uczucia - gdy siedzisz w kinie, a światła powoli gasną..." - mówiła Mirren. Następnie podziękowała właścicielom kin za możliwość wspomnianych wcześniej przeżyć.

Aktorka promowała "The Good Liar" Billa Condona w ramach panelu wytwórni Warner Bros., który miał miejsce na CinemaCon.

Podczas prezentacji studia pojawił się także reżyser Todd Phillips, który przedstawił pierwszy zwiastun swojego "Jokera", oraz Jessica Chastain, Bill Hader i James McAvoy, którzy przywieźli ze sobą materiał z drugiej części horroru "To".

Reklama

Uwagi Mirren wpisują się w trwający ostatnio konflikt zwolenników i przeciwników serwisów streamingowych. Napięcia pojawiały się dotychczas przy okazji prestiżowych festiwali filmowych. Ewentualny udział produkcji Netfliksa w którejś z konkursowych sekcji zawsze budził spore kontrowersje.

Z kolei po tegorocznym rozdaniu Oscarów, na którym wyprodukowana przez streamingowego giganta "Roma" otrzymała trzy nagrody, ujawniono, że o nieuwzględnienie filmów serwisów internetowych zabiegał między innymi Steven Spielberg.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Helen Mirren | Netflix
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy