Helen Mirren przeciwniczką Jamesa Bonda?
Helen Mirren w najnowszym wywiadzie skrytykowała twórców bondowskiej sagi. Zdaniem aktorki, w filmach opowiadających o przygodach słynnego brytyjskiego szpiega brakuje wyrazistych, a zarazem nikczemnych postaci kobiecych. Jak wskazuje gwiazda "Królowej", wśród czarnych charakterów, z którymi rozprawia się James Bond, próżno szukać pań. "No dalej, panowie, pokażcie na ekranie bajeczną łotrzycę!" - zaapelowała.
Ma na koncie Oscara, dwa Złote Globy i cztery statuetki BAFTA. Helen Mirren to bez wątpienia jedna z najwybitniejszych i najbardziej utytułowanych współczesnych aktorek. Filmowa królowa Elżbieta II, choć na przestrzeni lat stworzyła szereg intrygujących kreacji aktorskich, wciąż ma do spełnienia jedno marzenie, jakim jest częstsze granie nikczemnych postaci. Bo grywa je, jak sama przyznaje, zbyt rzadko.
"Żałuję, że nie dość często wcielam się w złoczyńców. Występując w 'Shazam! Fury of the Gods' chyba po raz pierwszy będę główną antagonistką" - przyznała brytyjska gwiazda kina w rozmowie z "Access Hollywood". W nadchodzącym komiksowym widowisku Mirren sportretuje Hesperę, okrutną córkę tytana Atlasa. Premiera filmu zaplanowana jest na czerwiec 2023 roku.
Mirren postanowiła przy okazji wytknąć twórcom filmów opowiadających o przygodach Jamesa Bonda, że konsekwentnie unikają obsadzania kobiet w rolach złoczyńców. Aktorka chciałaby oglądać na ekranie więcej kobiecych czarnych charakterów. "Kiedy kręcili Jamesa Bonda, pomyślałam: 'Czemu nie ma tam żadnej łotrzycy?'. Wszyscy złoczyńcy są zawsze mężczyznami. No dalej, panowie, pokażcie na ekranie bajeczną łotrzycę! Niestety, nigdy tego nie zrobili. Ale mam przeczucie, że w następnym filmie z serii pojawi się wreszcie kobiecy czarny charakter" - powiedziała Mirren.
Laureatka Oscara w przeszłości opowiadała w wywiadach, że bardzo chciałaby wcielić się w przeciwniczkę agenta 007. Być może twórcy serii wezmą sobie słowa Mirren do serca i to właśnie jej przypadnie w udziale rola antagonistki w kolejnej odsłonie bondowskiej sagi. Widzowie tymczasem wciąż czekają na wielokrotnie przekładaną ze względu na pandemię premierę najnowszej części kultowego filmowego cyklu, "Nie czas umierać". Produkcja, w której po raz ostatni w roli Bonda wystąpił Daniel Craig, na ekrany kin trafić ma 8 października.