Reklama

Harry Potter za szybko rośnie

Nie lada problem mogą mieć niebawem twórcy filmów o Harrym Potterze. Okazuje się bowiem, że młodzi aktorzy, którzy wcielają się w głównych bohaterów serii J.K. Rowling... za szybko rosną. Pomiędzy kolejnymi tomami jest rok różnicy, jednak realizatorzy nie są w stanie tak szybko robić filmów.

Na szczęście w najnowszej produkcji "Harry Potter i więzień Azkabanu" różnice w wyglądzie pomiędzy aktorami i postaciami, które grają nie są jeszcze aż tak widoczne.

Alfonso Cuaron, reżyser "Więźnia Azkabanu" wierzy, że cała trojka bohaterów - Daniel Radcliffe, który gra Harry'ego, Rupert Grint wcielający się w postać Rona oraz Emma Watson, filmowa Hermiona - wystąpią we wszystkich siedmiu filmach cyklu.

"To byłaby nieoceniona strata, gdyby teraz zmieniano aktorów. Dla widzów to ważne, aby w całej serii wystąpili ci sami główni bohaterowie" - oświadczył Cuaron

Reklama

Jednak David Heyman, producent filmów o Potterze, nie wyklucza, że będzie trzeba szukać młodszych aktorów.

"Może tak się zdarzyć, że aktorzy po prostu za bardzo urosną... będą wtedy za starzy, żeby grać kilkunastoletnich bohaterów. Nie wiem czy tak się stanie, powiem więcej, mam nadzieję, że nie. Ale przecież nie mozna czegoś takiego nie brać pod uwagę" - mówił Heyman podczas londyńskiej premiery filmu "Harry Potter i więzień Azkabanu".

Tymczasem Daniel Radcliffe, Rupert Grint i Emma Watson rozpoczęli już prace na planie ekranizacji czwartej części, filmu"Harry Potter i Czara Ognia".

"Harry Potter i więzień Azkabanu" zadebiutuje na ekranach polskich kin już 4 czerwca.

Ananova
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy