Reklama

Hans Kloss miał być Hamletem

Stanisław Mikulski, znany wszystkim jako serialowy Hans Kloss, był jednym z gości Międzynarodowego Festiwalu Gwiazd w Międzyzdrojach.

Artysta zadebiutował na dużym ekranie niemal 60 lat temu. Jego pierwszym filmem był "Pierwszy start" w reżyserii Leonarda Buczkowskiego.

- To były wspaniałe wakacje po maturze. Jechaliśmy w plener na szybowisko Żar za Porąbką. Mieszkaliśmy tam. Dzięki temu mogłem poznać naszych wspaniałych szybowników, podczas kręcenia zdjęć do filmu - wspomina aktor.

Od momentu, gdy dostał rolę Hansa Klossa, postać ta przylgnęła do niego. Później nie zagrał już nic, co byłoby niezgodne z wizerunkiem polskiego agenta sowieckiego wywiadu, udającego niemieckiego oficera.

Reklama

- Nie chcieli dać innej roli - wyznaje Mikulski.

I dodaje: -Miałem szansę grać inne postacie, negatywne, złe, ale w teatrze. Miałem też komiczne, zabawne, śmieszne [propozycje]. Ale w filmie nie. Uważano, że powinienem grać poważnych amantów podobających się kobietom. Straszne! - przyznaje aktor.

Mikulski nie żałuje ani zagranych, ani odrzuconych ról. Przyznaje jednak, że czasem zdarzyło mu się źle ocenić sytuację.

- Miałem kiedyś zagrać Hamleta. Ale powiedziałem, że nie chcę i odrzuciłem rolę, bo wolałem zagrać Makbeta. Dziś przyznaję, że popełniłem błąd. Mogłem wtedy zagrać Hamleta, bo byłem młody, a Makbeta miałem szansę zagrać jeszcze wiele lat później - kończy Mikulski.

Zobacz co Stanisław Mikulski mówi o straconej Szekspirowskiej szansie:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Stanisław Mikulski | Stanisław | Hans Kloss
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy