Hanka Bielicka została bohaterką... powieści!
Zmarła 9 marca 2006 roku Hanka Bielicka, czyli Maria Stafford z "Sukcesu", była ulubienicą kilku pokoleń Polaków. Niezapomniana gwiazda słynęła z niezwykłego poczucia humoru. Dziś z pewnością głośno śmiałaby się z tego, że została... bohaterką powieści. W księgarniach lada moment ukaże się "Dziunia ale Dama. Powieść o Hance Bielickiej", którą napisała Katarzyna Droga. - To nie jest zwykła biografia - twierdzi autorka książki.
Kilka lat przed śmiercią Hanka Bielicka napisała autobiograficzną książkę "Uśmiech w kapeluszu". Zdradziła w niej wiele pikantnych szczegółów ze swego życia i podzieliła się z czytelnikami mnóstwem anegdotek na temat wielkich gwiazd, z którymi miała okazję pracować. Wkrótce potem została bohaterką zbioru niepublikowanych wcześniej wspomnień "Umarłam ze śmiechu", które zebrał i wydał Zbigniew Korpolewski, wieloletni dyrektor Teatru Syrena w Warszawie, a prywatnie partner życiowy piosenkarki Ireny Santor.
Niedawno natomiast okazało się, że życiorys aktorki to również doskonały materiał na... powieść! 9 marca, a więc w szesnastą rocznicę śmierci Hanki Bielickiej, w księgarniach pojawi się fabularyzowana biografia gwiazdy.
- To opowieść o dziewczynie, której wszystkiego było w życiu mało - twierdzi autorka powieści "Dziunia ale Dama" Katarzyna Droga, która odważyła się uczynić z ulubienicy kilku pokoleń Polaków główną postać swej najnowszej powieści.
Hanka Bielicka: Mistrzyni monologu i królowa kapeluszy
Hanka Bielicka w życiu zaznała wiele bólu i cierpienia
O Hance Bielickiej mówiono, że jest kobietą, której udało się pokonać upływający czas. Gdy 9 marca 2006 roku odeszła, cała Polska pogrążyła się w żałobie. Trudno było uwierzyć w to, że już jej nie ma, zwłaszcza że jeszcze tydzień wcześniej wystąpiła w programie Szymona Majewskiego... To był jej ostatni występ, pożegnanie z publicznością. Powiedziała wtedy, że już od dawna jest przygotowana do drogi i czeka tylko na znak z nieba.
- Uregulowałam wszystkie swoje ziemskie sprawy, napisałam testament, zrobiłam sobie nawet odpowiednie zdjęcie na nagrobek - wyznała.
Hanka Bielicka bała się tylko dwóch rzeczy - samotności i cierpienia. Miała do siebie wielki żal, że w młodości świadomie zrezygnowała z macierzyństwa, myśląc, że dziecko... zrujnuje jej karierę i życie.
- Kiedy widzę kobiety, które zbyt wcześnie lub głupio ofiarowały się mężczyźnie, krew mi się burzy w żyłach. Dla kobiety, która nie chce mieć dzieci, macierzyństwo to chyba najgorsza rzecz, jaka może się wydarzyć - wyznała w wywiadzie.
Po latach żałowała. Uważała, że właśnie z powodu jej niechęci do posiadania dzieci rozpadło się jej małżeństwo z Jerzym Duszyńskim.
- Nie byłam dość kobieca i nie spełniałam się jako żona. Teraz uważam, że nie powinnam w ogóle wychodzić za mąż - stwierdziła przed śmiercią.
Hanka Bielicka: Dowcipna do końca
Hanka Bielicka nie kryła, że była kochliwa, ale nie pozwalała swoim absztyfikantom na zbyt wiele.
- Gdybym, będąc młodą dziewczyną, miała tyle rozumu, co dziś, nie wdawałabym się w romanse. Miałam naturę flirciary i kokietki, ale nie potrafiłam kochać ponad życie, ponad własne ambicje i godność - powiedziała.
- Panowie byli mi potrzebni, żebym nie zapomniała, że jestem kobietą. Ale... tiu, tiu, tiu, potem drzwi, do widzenia i spać - żartowała.
Po rozwodzie z Jerzym Duszyńskim Hanka Bielicka nie wpuściła już do swojego serca i pod swój dach żadnego mężczyzny. Do końca życia była - jak twierdziła - "osamotniona z wyboru".
Powieść "Dziunia ale Dama" z pewnością przyniesie odpowiedzi na wiele pytań na temat uczuciowego życia Hanki Bielickiej, jej relacji z mężczyznami oraz... romansów, które ukrywała przed całym światem.