"Hancock" ma kłopoty
Hancockowi pośliznęła się noga już pierwszego dnia od premiery. Pewny przebój firmy Sony z Willem Smithem w roli głównej nie zarobił tyle, ile się po nim spodziewano.
W pierwszym pełnym dniu wyświetlania "Hancock" zarobił 17,3 mln dolarów, z 3965 seansów w Stanach Zjednoczonych. Wielu analityków spodziewało się większych wpływów z uwagi na obecność w filmie "box office'owego pewniaka" - Willa Smitha.
Przedpremierowe seanse filmu rozpoczęły się już we wtorek w nocy - w tym czasie "Hancock" zarobił 6,8 mln dolarów.
Wszyscy zainteresowani trzymają kciuki i liczą że superprodukcja wyraźnie poprawi swoje wyniki w dniu dzisiejszym, gdyż amerykańska publiczność uwielbia świętować Dzień Niepodległości w mroku sal kinowych. Producenci liczą na to, że po 4 lipca wpływy z "Hancocka" zbliżą się do pułapu 100 mln dolarów.
Dokładnie rok wcześniej film "Transformers" zarobił 27,8 mln dolarów pierwszego dnia od premiery i prawie 155,5 mln w czasie święta narodowego USA.
"Hancockowi" mogą jednak zaszkodzić bardzo marne recenzje, jakie zbiera w branżowej prasie. Wielu krytyków jednak uważa, że sama obecność Willa Smitha przyćmi niedostatki fabularne filmu i ściągnie do kin jego wiernych fanów.