Gyllenhaal nakręcił filmowy dziennik
Wschodząca gwiazda Jake Gyllenhaal ("Pojutrze", "Mila księżycowego światła") nie może doczekać się wydania DVD filmu "Jarhead" - najnowszego dzieła Sama Mendesa ("American Beauty", "Droga do Zatracenia"). Powodem zniecierpliwienia aktora jest fakt, że na płycie - jako dodatek - znajdzie się nakręcony przez niego dziennik filmowy.
Najnowszy film Mendesa opowiada o grupie amerykańskich marines podczas operacji w Iraku.
Sam Mendes na początku zdjęć wręczył Gyllenhaalowi i reszcie aktorów kamery cyfrowe, zachęcając ich do filmowania swojego "militarnego życia". Gyllenhaal potraktował zadanie bardzo poważnie.
"Dostałem kamerę i pełną swobodę. Miałem stworzyć swego rodzaju dziennik filmowy, lecz nie tylko z planu, ale także rejestrować momenty, kiedy przygotowywałem się w domu do roli" - powiedział aktor.
"Pamiętam, kiedy golono mi głowę na zero i to była jedna z najstraszniejszych fryzur, jakie miałem" - powiedział aktor.
"Wyglądałem dość kosmicznie, więc nakręciłem to" - dodał Gyllenhaal.
Premiera filmu Mendesa zapowiedziana jest na 4 grudnia. W filmie oprócz Gyllenhaala wystąpią również: Peter Sarsgaard ("Kinsey") i Jamie Foxx ("Ray").