Gwiazdy w szponach nałogu
Alkohol, narkotyki, a nawet seks to uzależnienia, z którymi od lat borykają się gwiazdy. Wiele sławnych osób ukrywa swoje słabości, ale są tacy, którzy nauczyli się mówić o tym otwarcie.
Ostatnio media obiegła wiadomość o pijanym Melu Gibsonie (50 lat). Aktor prowadził auto po pijaku. Obrzucił obelgami zatrzymujących go policjantów, a na komisariacie policjantkę nazwał głupią krową. Po wyjściu aktor złożył oświadczenie.
"Przez lata walczyłem z alkoholizmem, ale niestety znowu uległem, czego żałuję" - kaja się.
Do uzależnień przyznały się też inne gwiazdy. Pamela Anderson (39 lat), która ma słabość do hazardu i miliony przegrywa w pokera i ruletkę. Aby się wyleczyć, otworzyła ostatnio stronę internetową. Impreza na cześć pomysłu mogła się odbyć tylko w Las Vegas.
Kate Moss (32 lata) przyłapana przez paparazzi na zażywaniu narkotyków, dopiero po opublikowaniu zdjęć w prasie postanowiła udać się na odwyk. A Michael Douglas (62 lat) odkrył fanom skrywaną od lat tajemnicę, rzec by można, alkowy.
"Jestem seksoholikiem. Moja żona nie narzeka na to co prawda, ale lekarz kazał mi walczyć z tym nałogiem" - mówił Douglas.
Z nałogiem walczył też Paweł Kukiz (43 lata).
"Nie mam problemów z alkoholem, ale je miałem. Nie chcę o tym mówić, bo powiedziałem o tym publicznie, żeby kolorowe gazety nie wyciągały jakichś dziwnych brudów" - wyznał w jednym z wywiadów.
Przyznał się jednak, że gdyby nie odtrucie, mógłby umrzeć. Zaznaczył też, że w środowisku artystów niemożliwe jest unikanie osób pijących.
"Na pewno nie byłem w stanie wyleczyć się sam. W tej branży to niemożliwe. Potrzebne były drastyczne kroki: lekarz, odtrucie, przerwa w jakiejkolwiek działalności" - mówił.
Daniel Olbrychski (61 lat) przestał pić po śmierci Jana Pawła II. Od tamtej pory cieszy się każdym dniem.
"Pomyślałem, że za dużo piję i palę, więc to trzeba zmienić. Tego samego dnia koło południa zgasiłem ostatniego papierosa. Dopiłem gin z tonikiem... I powiedziałem - to ostatnie" - wspomina.