Reklama

Gwiazdy "Powrotu do przyszłości" po latach. Bardzo się zmieniły?

Od premiery kultowego "Powrotu do przyszłości" minęło już 35 lat. Niedawno doszło do spotkania gwiazd filmu: Michaela J. Foxa, Christophera Lloyda, Lei Thompson oraz Thomasa F. Wilsona. Jak wyglądają po latach?

Od premiery kultowego "Powrotu do przyszłości" minęło już 35 lat. Niedawno doszło do spotkania gwiazd filmu: Michaela J. Foxa, Christophera Lloyda, Lei Thompson oraz Thomasa F. Wilsona. Jak wyglądają po latach?
Christopher Lloyd, Michael J. Fox i Lea Thompson w scenie z "Powrotu do przyszłości" /Image Capital Pictures / Film Stills /Agencja FORUM

W 1983 roku Robert Zemeckis wyreżyserował "Powrót do przyszłości". Michael J. Fox wcielał się w filmie w Marty'ego McFly'a, typowego amerykańskiego nastolatka lat 80. XX wieku, który przypadkowo zostaje wysłany w przeszłość, do roku 1955, za pomocą "wehikułu czasu", skonstruowanego przez szalonego naukowca Christophera Lloyda

Podczas swojej zdumiewającej podróży Marty musi upewnić się, że jego przyszli rodzice, obecnie nastolatkowie (Crispin Glover i Lea Thompson), poznają się i zakochają w sobie. Film doczekał się dwóch sequeli i cała seria obecnie uznawana jest za kultową.

Reklama

"Powrót do przyszłości": Gwiazdy filmu po czterdziestu latach

Co jakiś czas spotykają się gwiazdy filmu, które przez lata bardzo się zmieniły. Niedawno wcielający się w doktora Browna Christopher Lloyd zamieścił wspólne zdjęcie z pozostałymi członkami ekipy. Są na nim: Michael J. Fox (Marty), Lea Thompson (Lorraine Baines) oraz Thomas F. Wilson (Biff Tannen).

Nie oznacza to jednak, że aktorzy planują kolejny wspólny projekt. Michael J. Fox już dawno zapowiedział, że nie ma zamiaru ponownie wcielać się w Marty'ego McFly'a. Jest przeciwny także realizowaniu nowej wersji kultowego filmu.

"Nie jestem fanatykiem. Róbcie, co chcecie. To wasz film, mnie już za niego zapłacono" - powiedział aktor w w rozmowie z portalem "Variety".

Nie uważam, żeby remake był potrzebny. Udałoby się w nim poprawić jakieś rzeczy? Znalazłoby się lepszy sposób na opowiedzenie tej historii? Wątpię. Myślę, że Bobowie mądrze to rozegrali" - dodał J. Fox. Bobowie, o których wspomina, to reżyser Robert Zemeckis i autor scenariusza "Powrotu do przyszłości", Bob Gale.

Ten ostatni, który był również producentem serii, również neguje sens nakręcenia kolejnej odsłony cyklu. "Ludzie pytają, czemu nie zrobimy części czwartej, ale mają przez to na myśli, że chcieliby zobaczyć coś, co sprawi, że poczują się jak podczas oglądania oryginału. Widzieliśmy to już zbyt wiele razy ze zbyt dużą liczbą ludzi. Wiele razy mówiłem, że postaci z 'Powrotu do przyszłości' to moja rodzina, moje dzieci. Nie sprzedaje się dzieci na potrzeby prostytucji" - stwierdził.

Dla odmiany Christopher Lloyd nigdy nie ukrywał, że chętnie zagrałby w "czwórce".

"Bardzo chciałbym wystąpić w kontynuacji, ale myślę, że Bob Zemeckis i producent Steven Spielberg uważają, że opowiedzieli całą historię w trzech odsłonach. Nie wiadomo jednak co się stanie, gdy ktoś wpadnie na wspaniały pomysł na czwartą część" - wyznał aktor. Przy okazji skomplementował też swojego ekranowego partnera, Michaela J. Foxa.

"Łatwo nam się współpracowało. Nigdy nie było między nami żadnego konfliktu. Pasowaliśmy do siebie i nigdy nie przestaliśmy. Czuję, że po tych wszystkich latach moglibyśmy po prostu wejść na plan czwartej części i od razu być Martym i Dokiem" - dodał.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Michael J. Fox | Christopher Lloyd
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy