Reklama

Gwiazdy kina przeciwko Łukaszence

Jude Law i Kevin Spacey wzięli udział w publicznym zgromadzeniu, podczas którego protestujący domagali się wolności słowa i zniesienia dyktatury na Białorusi. Protest odbył się w poniedziałek, 28 marca, w Londynie.

Ponad 100 osób spotkało się przed siedzibą firmy Grayling, która nadal prowadzi interesy na Białorusi. Protestujący domagali się, by firma zaprzestała swojej działalności w państwie Łukaszenki.

"Wolność słowa nie dotyczy jedynie przekazu artystycznego, ale jest fundamentalnym prawem każdego człowieka" - powiedział Jude Law, otoczony grupą białoruskich dysydentów.

"W tym kraju mamy możliwość protestować. Możemy korzystać z wolności słowa tak, aby nas usłyszano. Naszym obowiązkiem jest mówienie za tych, którzy nie mają tyle szczęścia" - dodał Law.

Reklama

Demonstracja przemaszerowała następnie do niższej izby brytyjskiego parlamentu. Tam odbył się występ aktorów z Białorusi, którzy zmuszeni byli opuścić kraj.

Spacey, który jest dyrektorem artystycznym teatru Old Vic w Londynie, widział już białoruskich artystów wcześniej w Nowym Jorku i nie krył wtedy zachwytu nad ich zaangażowaniem w działalność opozycyjną.

"Chyba jeszcze nigdy nie czytałem programu przedstawienia, które w całości zostało wyprodukowane przez osoby, które albo były więzione albo traciły pracę z powodu udziału w pokojowych demonstracjach na rzecz demokracji" - mówił Spacey.

Na początku marca białoruska telewizja STV podała do informacji, że filmy z Kevinem Spacey i Judem Law nie będą emitowane na Białorusi, ponieważ aktorzy wsparli białoruską opozycję.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama