Reklama

Gwiazdor Netfliksa żartował z transpłciowych kobiet. Grożono mu śmiercią

Lada chwila rozpocznie się brytyjska część trasy stand-upowej Ricky’ego Gervaisa o nazwie "Armageddon". Osoba z bliskiego otoczenia komika ujawniła tymczasem, że z powodu wygłaszania na scenie odważnych, niepoprawnych politycznie żartów, zaczął on otrzymywać groźby śmierci. Dlatego też planuje zainwestować w zwiększenie swojej ochrony. "Ricky jest świadomy, że może znaleźć się w niebezpieczeństwie" - zdradził znajomy gwiazdora.

Lada chwila rozpocznie się brytyjska część trasy stand-upowej Ricky’ego Gervaisa o nazwie "Armageddon". Osoba z bliskiego otoczenia komika ujawniła tymczasem, że z powodu wygłaszania na scenie odważnych, niepoprawnych politycznie żartów, zaczął on otrzymywać groźby śmierci. Dlatego też planuje zainwestować w zwiększenie swojej ochrony. "Ricky jest świadomy, że może znaleźć się w niebezpieczeństwie" - zdradził znajomy gwiazdora.
Ricky Gervais /Christopher Polk/NBC/NBCU Photo Bank /Getty Images

W najbliższą środę w Cardiff rozpocznie się brytyjska część trasy stand-upowej Ricky’ego Gervaisa. Współtwórca kultowego serialu "Biuro" zapowiadał niedawno, że podczas nadchodzących komediowych występów poruszy takie tematy, jak "Bóg, Hitler i kultura obrażania". Słynny komik znany jest ze swojego ostrego jak brzytwa poczucia humoru, dzięki któremu zaskarbił sobie sympatię ogromnego grona fanów. Jego odważne i zazwyczaj niezgodne z zasadami poprawności politycznej żarty od czasu do czasu stają się jednak przedmiotem kontrowersji. W zeszłym roku Gervais został nawet posądzony o transfobię, gdy w programie komediowym Netflixa "SuperNature" wygłosił szereg niewybrednych dowcipów na temat transpłciowych kobiet, szydząc m.in. z używania przez nie żeńskich zaimków i korzystania z publicznych toalet.

Reklama

Ricky Gervais kontra społeczność LGBTQ+

Choć na 61-letniego komika natychmiast posypały się gromy, on sam podkreślał, że tak naprawdę jest wielkim sojusznikiem społeczności LGBTQ+, a reakcja zbulwersowanych odbiorców była mocno przesadzona. "Oni przecież chcą być traktowani na równi z nami. Właśnie dlatego ich uwzględniam w swoim show" - bronił się Gervais. Tłumaczenia te nie przekonały jednak zniesmaczonych widzów. "Nie minęło pięć minut jego występu, a już zaczął atakować transpłciowe kobiety, które rzekomo gwałcą ludzi w publicznych toaletach. Dla niego istniejemy tylko jako zabawna puenta, jesteśmy czymś w rodzaju podludzi" - skomentowała na Twitterze jedna z użytkowniczek serwisu. "To po prostu niewyobrażalne, że znany koleś bierze na celownik najbardziej bezbronną, marginalizowaną grupę społeczną, po czym ku uciesze gawiedzi rozrywa ją na strzępy, a wszystko to pokazywane jest milionom ludzi na Netfliksie" - ocenił surowo stand-up dziennikarz David Farrier.

Ricky Gervais: Wielokrotnie grożono mu śmiercią

Okazuje się, że przez te i inne budzące kontrowersje żarty brytyjskiemu komikowi grozić może realne niebezpieczeństwo. Osoba z bliskiego otoczenia gwiazdora ujawniła w rozmowie z "The Sun", że podczas trasy "Armageddon" planuje on znacząco zwiększyć swoją ochronę, gdyż zaczął otrzymywać groźby śmierci. "Ricky został poinformowany przez swój zespół, że w ostatnim czasie wielokrotnie grożono mu śmiercią. Przyszły do niego bardzo niepokojące listy. Ricky jest świadomy, że może znaleźć się w niebezpieczeństwie. Skoro więc może pozwolić sobie na zainwestowanie w dodatkowe zabezpieczenia, uznał, że to rozsądne" - wyjawił znajomy laureata Złotego Globu. 

Medialne zamieszanie wokół Gervaisa zdecydowanie mu się jednak opłaciło. W maju komik ustanowił nowy rekord, zarobiwszy na pojedynczym stand-upowym występie 1,41 mln funtów. "To zdecydowanie przełomowy moment w mojej karierze. Właściwie mógłbym przejść na emeryturę. Dziękuję każdemu, kto kupił bilet" - skomentował swoje niedawne osiągnięcie gwiazdor.

PAP life
Dowiedz się więcej na temat: Ricky Gervais
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy