Reklama

Gwiazdor broni kina superbohaterskiego. Nie przebierał w słowach

Chris Evans, czyli do niedawna filmowy Kapitan Ameryka, stanął w obronie kina superbohaterskiego. Aktor stwierdził, że wysokobudżetowe adaptacje komiksów zasługują na znacznie więcej szacunku, niż ma to miejsce obecnie.

Chris Evans, czyli do niedawna filmowy Kapitan Ameryka, stanął w obronie kina superbohaterskiego. Aktor stwierdził, że wysokobudżetowe adaptacje komiksów zasługują na znacznie więcej szacunku, niż ma to miejsce obecnie.
Chris Evans /Shannon Finney /Getty Images

W miniony weekend Chris Evans był gościem Emerald City Comic Con w Seattle. Przyznał tam, że filmy oparte na komiksach "nie zawsze cieszą się uznaniem, na jakie zasługują".

Chris Evans: Kino superbohaterskie zasługuje na szacunek

"To są wielkie, gigantyczne filmy" - powiedział aktor podczas panelu. "Ale dowody empiryczne są następujące: nie są łatwe do realizacji. Gdyby były, dobrych byłoby o wiele więcej" - dodał.

"Nie staję w ich obronie. Byłem częścią kilku, które poniosły klęskę. Zdarza się. Kręcenie filmu jest trudne. Nie chcę wyróżniać w katalogu Marvela konkretnych tytułów, ale niektóre z nich są fenomenalne i myślę, że zasługują na trochę więcej uznania" - przekonywał Evans.

Gwiazdor zdradził również, który film o superbohaterach jest jego ulubionym. Wyróżnił produkcję "Kapitan Ameryka: Zimowy Żołnierz" z 2014 roku. Dlaczego? "Podejmowaliśmy większe ryzyko, a postać wydawała się bardziej wyrazista. To było jedno z bardziej satysfakcjonujących doświadczeń, jakie przeżyłem podczas mojej przygody z Marvelem" - podsumował artysta.

Reklama

Paul Dano o komiksowych filmach: Ilość ważniejsza od jakości

Wypowiedź Evansa pojawiła się krótko po tym, jak gwiazdor "Batmana" z 2022 Paul Dano oświadczył w rozmowie z gazetą "The Independent", że kino superbohaterskie "przeżywa solidną zadyszkę". Zdaniem aktora, ważniejsza od jakości komiksowych produkcji stała się ich liczba, a to nie prowadzi do niczego dobrego.

"Znaleźliśmy się w interesującym momencie, w którym każdy pyta: no dobrze, i co dalej? Aktualnie kino komiksowe przeżywa solidną zadyszkę" - powiedział aktor, który promuje swój najnowszy film "Astronauta".

"Problem jest o wiele bardziej złożony. Wraz z pojawieniem się w biznesie filmowym i telewizyjnym słowa 'kontent', zaczęto stawiać na ilość, a nie na jakość. Moim zdaniem był to niewłaściwy krok" - kontynuował Dano.

Klapy finansowe takich filmów jak "Ant Man i Osa: Kwantomania", "Flash", "Shazam! Gniew bogów" czy "Marvels" sprawiły, że dwa największe komiksowe studia - Marvel oraz DC - zaczęły poważnie zastanawiać się nad swoją przyszłością. Pierwsze zredukowało liczbę zaplanowanych premier (w 2024 do kin trafi tylko jeden film Marvela), drugie zatrudniło Jamesa Gunna i Petera Safrana do stworzenia uniwersum DC od początku.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Chris Evans
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy