Reklama

Grażyna Szapołowska: Jej gwiazda wciąż świeci

Jej życie trochę przypomina film. Dziś już podchodzi do niego z dużym dystansem. I do siebie, i do ról.

Zawsze jest perfekcyjnie ubrana. Elegancka. W idealnie skrojonych sukienkach i na wysokich obcasach sprawia wrażenie niedostępnej. Ale to tylko pozory. Grażyna Szapołowska (60 l.) jest otwartą i szalenie wrażliwą kobietą. To fakt - jest ostrożna, ale tego nauczyło ją życie. Nie ma się jednak co dziwić. Przeżyła przecież trzy rozwody i kilka nieudanych związków.

Jej pierwsze studenckie małżeństwo z Markiem Lewandowskim trwało zaledwie rok. Pierwszym - jak sama mówi - ważnym mężczyzną w jej życiu był drugi mąż, ojciec ich córki Kasi - Andrzej Jungowski. Tylko że ta wielka miłość również nie przetrwała próby czasu. Pani Grażyna poznała węgierskiego reżysera Karola Makka. Zakochała się. Nie sformalizowała jednak tego związku. Ostatnim mężczyzną jej życia miał być trzeci mąż - Paweł Potoroczyn. To dla niego porzuciła swoją aktorską karierę. Przeprowadziła się nawet do Los Angeles. Ale szybko przekonała się, że ponownie popełniła błąd. Jej trzecie małżeństwo również zakończyło się rozwodem.

Reklama

Chyba straciła wiarę w miłość. Aż do momentu, gdy w jej życiu pojawił się Eryk Stępniewski. Jak się później okazało, nie był to wcale łatwy związek. Wielokrotnie rozstawali się, by... szybko do siebie wracać. Jednak to nie rozstania z mężczyznami były najgorszymi przeżyciami. Najbardziej traumatycznym momentem była śmierć matki.

"Odchodziła i odchodziła. Ale podczas jej ostatniego zaśnięcia - ja zasnęłam. Wróciłam i już jej nie było..." - napisała z bolesną szczerością w swojej książce.

Niektórzy straciliby nadzieję na lepsze jutro, ale ona nie poddała się. W jej przypadku stało się odwrotnie. Bolesne wydarzenia sprawiły, że stała się silniejszą kobietą. A zdobyta siła przydała jej się w pracy.

W swojej karierze zagrała w ponad 150 filmach, a także w wielu spektaklach teatralnych i serialach telewizyjnych. Pani Grażyna zaczęła grać już na studiach. Występowała wówczas w spektaklach teatralnych i w telewizji. Kiedy w 1977 roku ukończyła Państwową Wyższą Szkolę Teatralną w Warszawie, od razu została przyjęta do zespołu Teatru Narodowego. To wtedy zagrała w "Czterdziestolatku" i "Lalce". Zawsze dawała z siebie wszystko. Nie robiła niczego na pół gwizdka. A świat teatru i filmu doceniał to ciekawymi rolami.

Na początku lat osiemdziesiątych doszło do przełomowego dla niej spotkania z Krzysztofem Kieślowskim. W 1984 r. zagrała w mrocznym filmie "Bez końca". Cztery lata później rola Magdy w "Krótkim filmie o miłości" przyniosła jej uznanie krytyki i nagrodę Srebrnego Hugo na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Chicago. Została okrzyknięta gwiazdą Kieślowskiego.

To był mocny początek kariery pełnej sukcesów. W sumie zdobyła dziewięć ważnych nagród na prestiżowych festiwalach. Była wówczas jedną z najbardziej rozchwytywanych polskich aktorek.

Zawodowe problemy nadeszły nagle, w 2011 r. Doszło wówczas do incydentu w Teatrze Narodowym zakończonego jej dyscyplinarnym zwolnieniem. Część środowiska aktorskiego odwróciła się od aktorki. To był dotkliwy cios. Próbowała zajmować się domem, ogrodem, ale... nic nie dawało jej satysfakcji. Na szczęście najgorsze chwile ma za sobą. Kryzys trwał kilka miesięcy. Na szczęście znów pojawiła się na planie filmowym!

Pani Grażyna wystąpi w filmie swej córki, Katarzyny Jungowskiej (35 l.). Produkcją zajmuje się zaś jej wieloletni partner, Eryk Stępniewski. A najważniejsze, że pani Grażyna znów robi to, co kocha. I uśmiecha się jak dawniej!

AD

Ciekawi Cię, co w najbliższym czasie trafi na ekrany - zobacz nasze zapowiedzi kinowe!

Chcesz obejrzeć film? Nie możesz zdecydować, który wybrać? Pomożemy - poczytaj nasze recenzje!

Świat & Ludzie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy